#1 2008-09-05 22:00:30

K12G

Szmaragd

Zarejestrowany: 2007-03-29
Posty: 615

17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

TEMAT TYGODNIA

Dyskryminacja wyznaniowa w szkole, czy jest? jeśli tak - dlaczego tak się dzieje?
Czy tylko jest to problem polskich uczniów? czy podobna sytuacja ma miejsce na świecie?



Poruszyłam ten temat ze względu na rozpoczynający sie rok szkolny.

Offline

 

#2 2008-09-06 05:05:41

HJK_V01

Agat

PW
Skąd: Oby tam gdzie trzeba.
Zarejestrowany: 2008-08-01
Posty: 145
Znak zodiaku: Wąż - Baran

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Powiem tak... w podstawówce miałem dwie dziewczyny Jehowe w klasie. Nie chodziły na religie. Z jednej strony wszyscy im zazdrościli, a z drugiej było to dziwne odstępstwo od normy.

Ale tak na prawdę nikt nie wiedział czemu Jehowi nie chodzą na religię... słyszało się "sekta" itp. i kojarzyło się niemiło. Może nawet "nieprawidłowo" kiedyś z jedną z nich rozmawiałem o co w tym chodzi: powiedziała że spotykają się w soboty a nie w niedziele i nie godzinę a dwie, i ze nie ma ceremoniału a raczej stoi mównica i ludzie zabierajągłos. Brzmiało fajnie i miło. Tle mniej więcej pamiętam. Potek kiedys słyszałem że ten "dom jechowych (ich kościół) który stał bliziutko mojego bloku ma ponoć wycieraczkę z wizerunkiem Maryi... Ale o tym dowiedziałem siędługie lata później.

Tak więc nie sądze żeby była jakaś dyskryminacja i oszczerstwa, nie było w moim świecie jakiś oszczerstw i wojen religijnych, że jak ktoś żył w konkubinacie to całe osiedle wychodziło z pochodniami i widłami żeby dorwać niewiernych. Tego w ogóle nie było tam gdzie mieszkałem.

Jednak zawsze... Chrześcijaństwo było standartem którego i tak nikt nie rozumiał ani nie lubił Jednak odstępstwo od niego było dziwne... nieprzewidywalne jak by.

Tam gdzie mieszkałem, z okna widziałem dwa kościoły, dwie parafie... obydwie prężnie rozwijające się, tzn przebudowykapliczek budowy kolejnych budynków, stary schemat, jak ludzie dają na "naprawę dachu i kwiaty na ołtarz" to sięrozrasta ładnie gospodarstwo bożych ogrów. Ale nie było jakiegoś zabiegania wojen... na moich drzwiach nigdy nie bło K + M + B 19XX czy 200X, żaden ksiadz nigdy też nie przyszedł po kolędzie... a prznajmniej nie postawił u nas w domu nogi, chociarz zawsze chciałem.

Zależy chyba od miejscowości, ludzi i przede wszystkim wpływów parafii.


A jak jest w Stanach? W szkołach nie ma "Religii" przy najmniej nie po za południem. Uczniowie mogą sami zakłądać kółka w którch będą wielbić swoje bóstwo, czytać biblię lub inne takie, wliczając trzymanie isę za ręce dookoła flagi rano przed szkołą i klepiąc paciorki. Można było prywatnie i publicznie wyznawać, ale ciało pedagogiczne nie miało takiego prawa, nawet wypowiadać się na ten temat - po za opisaniem tych religii w ramach edukacji.

Natomiast na południu podejrzewam sprawa wygląda zupełnie inaczej... ale połódnie Stanów to jest ciemnogród, że tak brzydko powiem. TO właśnie tam panuje dskryminacja religijna, wprowadzanie kreacjonizmu do przedmiotów naukowych w szkołach i koszulki typu "homoseksualizm to grzech" itp. Że o wyznawaniu NASCAR nie wspomnę, gdzie powiedzenie że NASCAR śmierdzi jest równoznaczne z nazwaniem czyjejś matki "panną lekkich obyczajów", tam gdzie kobieta aby zapewnić sobie minimum bezpieczeństwa musi nosić gnata w torebce... różne przerażające historie się słyszało...


Bogaty to ten który wie kiedy ma wystarczająco wiele... tak jak nieśmiertelny to ten który umiera wtedy kiedy tego chce.

Offline

 

#3 2008-09-06 14:40:08

Madan

Kryształ

Zarejestrowany: 2008-06-25
Posty: 39

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Wprowadzenie religii w szkolach, jako spontaniczna reakcja post-komunistyczna, bylo najwiekszym bledem. Juz sam fakt
istnienia takiego przedmiotu nauczania (Polska jest chyba jedynym na swiecie krajem) dyskryminuje i poniza, w sensie zasadniczym, mniejszosc. To rzecz nie do przyjecia w panstwie demokratycznym. Nie wazna tu jest przynaleznosc religijna, taka, czy inna. Co gorsze, w tym widzialbym baze dla zachowan rasistowskich. Przyklad niebanalny stanowi oslawione RM.
Religie wprowadzono dawno temu, w wyniku tzw. odnowy pazdziernikowej, gdy do wladzy doszedl Wladyslaw Gomolka.
Po kilku latach z tego "wynalazku" zrezygnowano. Cale szczescie - dla calego spoleczenstwa, nie tylko dla "tych obcych".

Offline

 

#4 2008-09-06 16:48:34

 Niedzwiedz

http://img532.imageshack.us/img532/2766/techniczny.png

status 5955795
6340244
Skąd: ta pewność?
Zarejestrowany: 2007-08-13
Posty: 626
WWW

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Madan napisał:

Wprowadzenie religii w szkolach, jako spontaniczna reakcja post-komunistyczna, bylo najwiekszym bledem. Juz sam fakt
istnienia takiego przedmiotu nauczania (Polska jest chyba jedynym na swiecie krajem) dyskryminuje i poniza, w sensie zasadniczym, mniejszosc. To rzecz nie do przyjecia w panstwie demokratycznym. Nie wazna tu jest przynaleznosc religijna, taka, czy inna. Co gorsze, w tym widzialbym baze dla zachowan rasistowskich. Przyklad niebanalny stanowi oslawione RM.
Religie wprowadzono dawno temu, w wyniku tzw. odnowy pazdziernikowej, gdy do wladzy doszedl Wladyslaw Gomolka.
Po kilku latach z tego "wynalazku" zrezygnowano. Cale szczescie - dla calego spoleczenstwa, nie tylko dla "tych obcych".

W Polsce wypowiedzenie słowa Żyd, jest już odbierane jako przejaw antysemityzmu czy też rasizmu.
Czy pan Madan wie iż 90% biskupów w Polsce to Żydzi, oraz 80% posłów w Sejmie?
Jeżeli uznaje pan iz mniejszość, jest Dyskryminowana to co ci ludzie robią na tak wysokich stanowiskach?
Faktem jest iż (statystyczne dane - słowne hierarchów kościelnych {czyli a priori}) podają jakoby w Polsce było 90% katolików, nie znam żadnego portalu gdzie większość opowiadała by się za tą (teologią), chyba Że katolickie (czy można je brać poważnie?).

Wykaż mi jeden kraj gdzie panuje demokracja, Izrael?
Co to jest demokracja, zapoznaj się ze znaczeniem tego słowa.

Istotna kwestia temat dotyczy szkól.

Offline

 

#5 2008-09-06 23:04:21

Madan

Kryształ

Zarejestrowany: 2008-06-25
Posty: 39

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Po pierwsze nie chodzi mi o Zydow, a o istote ogolnoludzka sprawy.
Po drugie, czy szanowny Bellum az tak dobrze wszystko wie?
A moze szanowny Bellum chce sobie robic smiech z ludzi? Wypowiedz jego wedlug mnie sprzeczna jest z regulaminem, gdyz poprzez klamliwe, a tym ublizajace (w sensie jak najbardziej ogolnym, a nie personalnie) oswiadczenie  daje on upust swym negatywnym, rasistowskim emocjom.
Jego odpowiedz mija sie zupelnie z tematem, choc nie mija z celem, jaki sobie postawil.
Bellum obrazil wszystkich, dla ktorych rasizm jest najobrzydliwszym uczuciem.
Dyskutowac z nim (takze na temat demokracji) nie mam zamiaru, gdyz nie znize sie do jego poziomu.

Offline

 

#6 2008-09-07 00:08:57

Xara

Moderator działu Religie

Zarejestrowany: 2008-01-02
Posty: 681

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

HJK_V01 napisał:

Tak więc nie sądze żeby była jakaś dyskryminacja i oszczerstwa, nie było w moim świecie jakiś oszczerstw i wojen religijnych, że jak ktoś żył w konkubinacie to całe osiedle wychodziło z pochodniami i widłami żeby dorwać niewiernych. Tego w ogóle nie było tam gdzie mieszkałem.

Tam gdzie mieszkałeś a było to stosunkowo dawno, nie było religii w szkołach i ocena z niej nie była wliczana do średniej na cenzurce. Teraz jest to zrobione tak, że niby jest nieobowiązkowa. Nieobowiązkowa a na cenzurce przedmiot religia jest. I ci co nie chodzą mają tam krechę i oczywiście nizszą średnią od pozostałych, bo szóstka robi swoje. Oprócz tego tak sobie to zaplanowano, że lekcja religii nie jest ani pierwsza ani ostatnia. Zatem dzieciaki nie mają gdzie się podziać między lekcjami. Szkoły, które gwarantują zajęcia w tym czasie, można policzyć na palcach. Zazwyczaj jednak dzieci siedzą same na korytarzach a inne się z nich wyśmiewają. Wiem, bo wielu moich znajomych oraz siostra boryka się z tym problemem. Trzeba też wziąć pod uwagę, że dzieci w stosunku do siebie potrafią być bardzo okrutne i np. wyzywać „takiego” co nie chodzi na religię od najgorszych. Takie dzieci, nie są też zapraszane na urodziny do kolegów, ponieważ rodzice sobie tego nie życzą, ba, nawet zabraniają się swoim dzieciom zadawać z „bezbożnym odszczepieńcem” Należy zrozumieć, że w Polsce nie ma tolerancji dla mniejszości wyznaniowych. Nie ma i nigdy nie będzie, bo jesteśmy po prostu niereformowalnymi fanatykami religijnymi. Lepiej znać mordercę, który ma krzyż w domu na ścianie, niż antykatolika „bezbożnika”

Madan napisał:

Wprowadzenie religii w szkolach, jako spontaniczna reakcja post-komunistyczna, bylo najwiekszym bledem.

To nie jest żadna spontaniczna reakcja, tylko sprawa szyta grubymi nićmi, zapewniam Cię.
Co do reszty wypowiedzi – zgadzam się.

Offline

 

#7 2008-09-08 16:24:13

old spirit

Moderator

Zarejestrowany: 2007-07-15
Posty: 227

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Tak się składa, że przeciętny Kowalski o odmiennych poglądach niż zdecydowana większość w tym kraju (katolicy)nie posyłając swych dzieci na lekcje religii - skazuje je tym samym na ostracyzm w środowisku szkolnym. Dzieci izolują 'odmieńców', tak działa ich psychika. Zdarza się też, że dzieci te są również piętnowane przez nauczycieli - także katechetów. Dzieciaki rodziców uważających się za katolików odtrącają "odmieńców". Dzieci Świadków Jehowy nazywają kociakami, wyśmiewają innowierców - wiarę ich nazywając kocią. Dzieci nie uczęszczające na religię są spychane na margines szkolnego życia społecznego i poza szkolnego. Mało kto odważy się zaprzyjaźnić z kimś takim, ponieważ od zaraz traktuje się go jak trędowatego. Wszelkie działania, tzw. - wychowawcze przynoszą jedynie efekt taki, że dzieci świadome konsekwencji powstrzymują swój język (nie wszystkie i nie zawsze), problem jednak jest wciąż nie rozwiązany - gdyż w domach, tzw. katolickich (w większości) z lekceważeniem i prześmiewczą postawą traktuje się temat innowierstwa lub ateizmu, a często straszy się dzieci, że są to sekty, pogaństwo, równa się czasem innowierstwo z popadnięciem w szatańskie sidła, straszy się piekłem itd., itp. Słowem - dzieci nie wynoszą z katolickich domów poszanowania dla odmienności światopoglądowej, przekonania o tym, że dzieci rodziców o innych poglądach niż katolickie także mogą być dobrymi przyjaciółmi. Tak więc gdy rodzic orientuje się w sytuacji, nawet gdy jest ateistą - zapisze dziecko na religię. Taka jest presja środowiska. Główną odpowiedzialnością za ten stan rzeczy należy obciążyć Kościół, który zabiegał o wprowadzenie religii do szkół.

Ale nie tylko o to chodzi. Większość rodziców indoktrynowana była za pomocą 'nauki' Kościoła - także od dziecka - obecnie siłą rzeczy nie dostrzegają niczego złego w tym, by ich dzieci także poddane były indoktrynacji już w wieku przedszkolnym. Tym samym powielane są wciąż błędy. Dzieci powinny co najwyżej mieć zajęcia z etyki, a w gimnazjum poszerzony program z historii o elementy religioznawstwa plus osobne zajęcia z etyki. W wieku lat 17, 18 (w szkole średniej) - powinny mieć możliwość wyboru religii (jeśli mieliby taką potrzebę), na temat której chcieliby pogłębić swą wiedzę. Np. określona grupa młodzieży wybiera katolicyzm - organizowane są więc zajęcia przez księży, które odbywać się powinny w salkach katechetycznych przy kościołach.

Dorośli wierni - powinni utrzymywać finansowo katechetów - jak również przygotowywanie i utrzymywanie pomieszczeń (remonty, itd.). Podobnie sprawa powinna przebiegać w przypadku innych wyznań. Obecny system rodzi izolowanie, wywyższanie się jednych nad drugimi, a przede wszystkim kradzież środków finansowych tym, którzy nie wyznają katolicyzmu (bo także i z ich pieniędzy finansuje się Kościół Katolicki w Polsce).

Ktoś może powiedzieć, że "dzieci nie muszą chodzić na religię" - a co one mają do powiedzenia w tym względzie? Rodzic zapisze - dziecko będzie chodzić, nawet nie wiem jak bardzo by nie chciało. Z tymi rodzicami było podobnie. A od czego wszystko się zaczęło? Od wprowadzenia religii siłą, ogniem i mieczem, jawnym i zakulisowym, negatywnym działaniem. To jest właśnie błędne koło. Samo umiejscowienie religii w szkołach na tych zasadach jakie funkcjonują (utrzymywanie księży i katechetów przez wszystkich obywateli tego kraju) jest wystarczającym naciskiem. Nauczanie dzieci o sprawach wiary (wzięli się już za przedszkolaków, o zgrozo!!) jest silnym naciskiem, jest budowaniem sobie przyszłego elektoratu, jest pozbawianiem tych młodziutkich ludzi wolnej woli, gdyż adaptują oni w zdecydowanej większości jako świętą prawdę to, czego ich się w tym wieku uczy - tym bardziej gdy jest to okraszone pozorem dobroci, nimbu sacrum. Zwykłe bazowanie na atawizmach i archetypach. Człowiekowi dorosłemu z takim bagażem będzie bardzo trudno się tego pozbyć. Taki człowiek najczęściej nie będzie nawet próbował zweryfikować swoich systemów przekonań wdrukowywanych od najmłodszych lat dzieciństwa.

Nie chodzi o jawny nakaz, ostentacyjne zmuszanie. Sytuacja jest o wiele bardziej skomplikowana. Potężny system zależności, przeróżnych oddziaływań, jesteś z nami albo obok nas. Wkraczasz między wrony - musisz krakać jak i one. Niewielu ludzi odważa się na to, by odłączyć się od systemu i podążać własną ścieżką w oparciu o własne przemyślenia całkowicie zdystansowane od indoktrynacyjnych treści, całkowicie wolne od bagażu informacji, które były nam aplikowane od wczesnego dzieciństwa i właśnie dlatego tak trudno jest spojrzeć na świat całkowicie świeżo, spontanicznie, niewinnie. Ciężki hełm religijnego systemu przekonań najczęściej tak doskonale przywiera nam do głowy, że nie czujemy, iż w ogóle go taszczymy. Uważamy, że nasze przekonania to wynik naturalnego biegu rzeczy, wynik łaski, którą otrzymujemy od Boga - nic bardziej mylnego. Podejrzewam, że hełm wielu, zrósł się już całkowicie z czerepem i nie ma już dla nich ratunku - niezmiernie trudno bowiem zacząć operację z zewnątrz, nie mając możliwości wniknięcia do wewnątrz. Jedynie od środka, właśnie od wewnątrz można rozpocząć proces leczenia, niestety oni sami muszą stać się lekarzami, bowiem nikt nie ma dostępu do ich umysłu z tej strony.

Wszechstronną analizę nauczania religii w szkołach publicznych znaleźć można w wydanej pracy zbiorowej pt. Szkoła czy parafia. Nauczanie religii w szkołach w świetle badań socjologicznych, red. K. Kiciński, K. Koseła, W. Pawlik, Kraków 1995, wyd. Nomos
Proponuję zapoznać się również lub chociaż - z raportem wyników niektórych badań nad respektowaniem wolności sumienia i wyznania w szkołach publicznych.

Część pierwszą i drugą projektu, tzn. sondaż i wywiady socjologiczne, zrealizował zespół badawczy kierowany przez dr. Wojciecha Pawlika z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Recenzentami podręczników i książek, o których mowa w punkcie 3, byli: prof. dr hab. Teresa Hołówka, filozof z Instytutu Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, oraz prof. dr hab. Krzysztof Kiciński, socjolog z Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Analizę dokumentów i prasy jako część projektu realizowaną przez Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo Neutrum wykonała Anna Wolicka przy współpracy Krystyny Gorzkowskiej.

Posiadam wzmiankowany raport zapisany w formacie PDF - to jedynie niewiele ponad 70 stron - warto jednak wreszcie coś wiedzieć, a nie jedynie wierzyć swoim dyrdymałom wywiedzionym z zaślepienia. Ściągnąć można go stąd, wystarczy kliknąć: Raport w sprawie respektowania wolności sumienia i wyznania

Projekt składał się z czterech części.
Pierwszą stanowiły socjologiczne badania ankietowe dotyczące poglądów i doświadczeń respondentów w zakresie respektowania wolności sumienia w szkole publicznej.

O ile część pierwsza miała dostarczyć ogólnej i statystycznej wiedzy na temat występowania pewnych zjawisk i ewentualnie określić ich zakres i rozmiary, o tyle w części drugiej, realizowanej za pomocą wywiadów pogłębionych przeprowadzanych z osobami pokrzywdzonymi, badacze chcieli określić mechanizm zjawiska i zebrać bardziej konkretne informacje na temat przejawów nierespektowania zasady wolności sumienia w szkołach.

Część trzecia poświęcona była analizie wybranych podręczników i książek zalecanych do nauki przedmiotów związanych z przekazywaniem wiedzy i postaw: lekcji wychowawczych, wiedzy o społeczeństwie, filozofii i etyki, oraz przekazywaniem treści związanych z przygotowaniem do życia w rodzinie. Recenzje tych materiałów dotyczyły obecności w nich i proporcji treści światopoglądowych.

Część czwarta poświęcona została analizie dokumentów i wycinków prasowych dotyczących nauczania religii w szkole.

Podam niektóre tylko skróty:
Badania ujawniły związane z uczestniczeniem w lekcjach religii mechanizmy konformizmu i przymusu społecznego.

Jedną z gwarancji respektowania wolności sumienia w szkołach publicznych miało być stworzenie alternatywnej możliwości dla uczniów nie uczęszczających na katechezę szkolną. Z badań wynika, że w praktyce alternatywa ta nie istnieje.

Warunkiem funkcjonowania szkoły wolnej od wychowania typu indoktrynującego jest istnienie odpowiednich podręczników. Pomimo nieostrości samego pojęcia indoktrynacja można na podstawie recenzji książek i podręczników szkolnych (zalecanych do nauczania filozofii, wiedzy o społeczeństwie, lekcji wychowawczych i przygotowania do życia w rodzinie) powiedzieć, że nie wszystkie materiały spełniają te wymagania. (Część książek zalecanych do nauczania filozofii i do lekcji wychowawczych to materiały, które ze względu na swoją jednostronność mogą być potraktowane jako materiały o ograniczonym zakresie stosowania (np. Pogadanki o etyce A. Szostka; Pomóż młodzieży znaleźć wartości drogowskazy B. Hiszpańskiej), część zaś wręcz jako takie, które można wykorzystać wyłącznie w ramach lekcji religii katolickiej bądź w ramach godzin wychowawczych w szkole wyznaniowej(np. Dzieci i ryby głosu nie mają, t. 1 i 2, J. Tarnowskiego; Etyka P. Jaroszyńskiego; Wzrastam w mądrości W. E. Papis) jak wynika z recenzji prof. dr hab. Teresy Hołówki.) (...)
Uprawianie ukrytej indoktrynacji i ryzyko wzajemnej neutralizacji treści przez przedstawicieli różnych opcji światopoglądowych, to główny zarzut stawiany materiałom zalecanym do wykorzystania na lekcjach wychowawczych i zajęciach z przysposobienia do życia w rodzinie.

Z przytoczonych listów, relacji i informacji prasowych wyłaniają się trzy główne grupy konfliktów.
Jedna dotyczy konkretnych indywidualnych przypadków dyskryminacji w szkole (i przedszkolu) dzieci i młodzieży z rodzin niewierzących, bezwyznaniowych i innych wyznań niż rzymskokatolickie.

Druga wiąże się ze sposobem uczenia religii, kwalifikacjami katechetów oraz nie do końca jasnym systemem podporządkowania i odpowiedzialności katechetów. Konsekwencje dotykają zarówno uczniów z rodzin katolickich, jak i tych, którzy chodzą lub są posyłani na religię z konformizmu czy lęku przed prześladowaniami. Ponoszą je także rodzice tych uczniów.
Trzecia, zasadnicza grupa konfliktów dotyczy podstaw aksjologicznych funkcjonowania szkoły, a mianowicie dwóch konkurencyjnych modeli wychowania: katolickiego i liberalnego. Z analizy wypowiedzi przedstawicieli Kościoła i sondaży opinii wynika, że socjologiczna legitymacja Kościoła do reprezentowania interesów katolickiej części społeczeństwa może być podważana.

Materiały uzyskane z wywiadów wskazują z kolei, że konflikty szkolne na tle nauczania religii rzadko są upubliczniane i nagłaśniane przez osoby, których dotyczą. Strony konfliktu są na ogół zainteresowane ich wyciszeniem i załatwianiem w sposób nieformalny.

Przyczyną rezygnacji przez rodziców i młodzież z dochodzenia swoich racji jest zwykle obawa przed negatywnymi reakcjami ze strony szkoły i otoczenia. Argumentem jest zwykle dobro dziecka (w przypadku rodziców) i przekonanie, że ze szkołą i tak się nie wygra

Trudna jest tu zwłaszcza sytuacja agnostyków, ateistów i innowierców. Posyłając swoje małe dzieci na lekcje religii (by oszczędzić im stresów związanych z nieuczęszczaniem) mają poczucie, że nie jest to ich autonomiczny wybór, i że ich prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami światopoglądowymi jest naruszane. Korzystając w pełni z tego prawa mają z kolei świadomość kosztów psychologicznych, na jakie narażają swoje dzieci. Ten dylemat uświadamia, że problem respektowania wolności sumienia i wyznania w szkołach publicznych dotyczy nie tylko dzieci i młodzieży, ale że uwikłani są weń równie rodzice.

W polskich szkołach i w polskich rodzinach zdarzają się przypadki otwartych i jak pokazują badania ukrytych form nacisku i konfliktów związanych z nauczaniem religii w szkołach publicznych.

Wprowadzenie religii do szkół jest sprzeczne z Konstytucją. Trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego złożyło stosowne votum separatum (byli to: Kazimierz Działocha, Czesław Bakalarski i Remigiusz Orzechowski). Oddajmy głos jednemu z nich:

Czesław Bakalarski:

Należy stwierdzić, że kwestionowane instrukcje jako nielegalne, wydane bez żadnej podstawy prawnej i wręcz naruszające przepisy prawne,gwałcą także art. 1 Konstytucji, a więc zasadę, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym,oraz art. 3 Konstytucji, który nakłada na wszystkie organy państwowe obowiązek przestrzegania praw Rzeczypospolitej Polskiej i działania tylko na podstawie przepisów prawa.

Na jakich przesłankach opierał się sędzie TK pan Czesław Bakalarski? Poniżej je przytaczam:

Czesław Bakalarski:

(...) Nie można zgodzić się z twierdzeniem, że instrukcje nie naruszają praw i wolności obywateli, ponieważ określają jedynie warunki organizacyjne do nauczania jednego z przedmiotów w szkole i że ściśle biorąc religia nie jest w ogóle przedmiotem nauczanym przez szkołę.

Przede wszystkim religia jest przedmiotem nauczanym w szkole i przez szkołę, skoro w szkole się odbywa, wchodzi w normalny rozkład zajęć, a katecheci na pełnych prawach są członkami rad pedagogicznych. Poza tym przecież nawet w państwowych przedszkolach jest wprowadzone nauczanie religii, gdzie nie ma wykazu przedmiotów nauczania.

Minister może, adresując swą instrukcję do dyrektorów szkół, ustalać program nauczania, nie może jednak w takiej instrukcji zobowiązać rodziców i opiekunów do składania oświadczeń co do uczęszczania dziecka na lekcje religii, bo to już nie jest sprawa programu nauczania. Wkracza bowiem w sferę praw i wolności obywatelskich, do czego upoważniony jest jedynie Parlament.

Większość najistotniejszych postanowień instrukcji wkracza w materię ustawową, bądź też wprost te ustawy narusza, stanowiąc odmiennie od tych uregulowań ustawowych. (...)

Nie można w żadnym wypadku zaakceptować poglądu, jakoby ta ustawa [z 15 VII 1961 - przyp.] pochodząca z innego okresu społeczno-politycznego obecnie nie obowiązywała. Dopóki ustawa ta nie została uchylona, tego rodzaju pogląd jest zaprzeczeniem zasadzie wyrażonej w art. 1 Konstytucji RP, stanowiącym, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym. (...)

Art. 10 ust. l ustawy z 17 V 1989 o gwarancjach wolności sumienia i wyznania stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań. Z kolei art. 20 ust. 2 tejże ustawy i podobnie brzmiący jego odpowiednik art. 19 ust. 1 powołanej ustawy z 17 V 1989 o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej stanowią, że nauczanie religii dzieci i młodzieży odbywa się w punktach katechetycznych organizowanych w Kościołach, kaplicach i budynkach kościelnych, a także w innych pomieszczeniach udostępnionych na ten cel przez osobę uprawnioną do dysponowania pomieszczeniami.

Skoro Rzeczpospolita Polska jest państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i przekonań, a instrukcje wprowadzają do szkół właśnie państwowych nauczanie religii z zawieszaniem emblematów religijnych, zresztą ,jedynie chrześcijańskich wyznań, odmawianiem przez uczniów modlitwy, to nie można przyjąć, iż jest na odcinku nauki w szkole państwem świeckim i neutralnym w sprawach religii. (...)

Minister Edukacji Narodowej nie może dowolnie dysponować placówkami oświatowo-wychowawczymi, wszak jego obowiązkiem jest przestrzeganie ustawy z 15 VII 1961 o rozwoju systemu oświaty i wychowania, która w art. 2 wyraźnie stwierdza, że całokształt nauczania i wychowania w szkołach i innych placówkach oświatowo-wychowawczych ma charakter świecki. (...)

Dokładnie rok po przyjęciu przez Sejm ustaw o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego, o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz o ubezpieczeniu społecznym duchownych Sejm 17 V 1990 r. dokonał zmiany ustawy o rozwoju systemu oświaty i wychowania oraz ustawy — Karta Nauczyciela (Dz.U. nr 34, poz. 197). W powołanej noweli dokonano szeregu istotnych zmian w ustawie z 15 VII 1961 o rozwoju oświaty i wychowania, nie zmieniono jednak art. 2, mówiącego o świeckim charakterze szkoły i innych placówek oświatowo-wychowawczych.

Skoro ustawodawca, którego należy uważać za racjonalnego, nie tak dawno, bo 17 V 1990 wprowadził szereg ważnych zmian do ustawy z 15 VII 1961 to ustawę tę należy oceniać łącznie z tą nowelą. Przy takiej ocenie ustawą późniejszą w stosunku do ustaw z 17 V 1990 okaże się ustawa o rozwoju systemu oświaty i wychowania. (...)

Minister Edukacji Narodowej w obu instrukcjach stwierdził, że wobec nauczycieli religii nie będzie stosowany zawarty w Karcie Nauczyciela przepis, który mówi, że z nauczycielem stosunek pracy rozwiązuje się z końcem roku szkolnego, w którym nauczyciel osiągnął wiek emerytalny. Instrukcją więc stwierdził, że nie będzie stosowany przepis ustawy. Z prawnego punktu widzenia jest to wprost niewiarygodne i wymaga podkreślenia z całą mocą, że tego rodzaju regulacje nie mogą być w państwie prawnym zaakceptowane jako legalne i konstytucyjne.

Jeżeli zatem szkoły publiczne naukę religii mają podporządkowywać normom, to przede wszystkim normom zawartym w Konstytucji, która stanowi w art. 82 ust. 2, że Kościół jest oddzielony od państwa. Wprowadzenie zaś ładu, to z kolei takie zorganizowanie tej nauki, aby nie były pogwałcone wciąż obowiązujące zasady, że nauka religii jest wewnętrzną sprawą Kościołów i związków wyznaniowych (art. 20 ust. 2), i że gwarancjami wolności sumienia i wyznania w stosunkach z Kościołami i związkami wyznaniowymi są m.in. oddzielenie Kościołów i związków wyznaniowych od państwa (art. 10 ust. 1).

Kolejny sędzia Trybunału Konstytucyjnego wnosi również, co następuje (podaję w skrócie):
Remigiusz Orzechowski:

W sprawie rozstrzygniętej wymienionym na wstępie orzeczeniem nie podzielam tego orzeczenia w części odnoszącej się do przepisów § 1 ust. 1, § 3 ust. 1, § 7 ust. 1 i 4, § 9 ust. 1 oraz § 12 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych, nazywanego dalej w skrócie "rozporządzeniem z dnia 14 kwietnia 1992 r."

W mojej ocenie przepisy te pozostają w ewidentnej sprzeczności z:

1) art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (nazywanej dalej w zwrocie "ustawą z dnia 7 września 1991 r."), określającym zakres udzielonego Ministrowi Edukacji Narodowej upoważnienia do unormowania spraw nauczania religii w szkołach publicznych; rozporządzenie to wychodzi bowiem poza zakres tego upoważnienia,

2) art. 56 ust. 3 Ustawy Konstytucyjnej z dnia 17 października 1992 r., przesądzającym o wykonawczym charakterze rozporządzeń ministrów; rozporządzenie z dnia 14 kwietnia 1992 r. na skutek wyjścia poza zakres udzielonego Ministrowi Edukacji Narodowej upoważnienia utraciło w tej części charakter aktu wykonawczego i stało się aktem samoistnym, wydanym bez jakiejkolwiek podstawy prawnej,

3) art. 82 ust. 2 Konstytucji RP proklamującym zasadę rozdziału Kościoła od państwa,

4) niektórymi przepisami ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (nazywanej dalej w skrócie "ustawą o gwarancjach"),

5) niektórymi przepisami ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w RP (nazywanej dalej w skrócie "ustawą o stosunku Państwa do Kościoła").

Dokładne uzasadnienia, wypunktowanie nieprawidłowości i sprzeczności z aktami prawnymi obowiązującymi (jak widać nie wszystkich) w Polsce, które powstały z przyzwolenia na wprowadzenie religii do szkół znajdują się w zdaniach odrębnych sędziów TK Czesława Bakalarskiego oraz Remigiusza Orzechowskiego do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 20 kwietnia 1993 r. w sprawie sygn. akt U. 12/92

Wspomnę jeszcze o znamiennym w swej treści wywiadzie jaki został przeprowadzony z Pawłem Boreckim - doktorem nauk prawnych, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego, adiunktem w Katedrze Prawa Wyznaniowego Wydziału Prawa i Administracji UW, ekspertem Sejmu w sprawach wyznaniowych. Wywiad dotyczył nauki religii w polskich szkołach. Podaję niektóre tylko pytania i odpowiedzi, resztę znajdziecie tutaj: Wywiad z dr nauk prawnych Pawłem Boreckim - 'Katecheza zamiast neutralności'

Fragment wywiadu:

W praktyce funkcjonuje często swego rodzaju domniemanie, że wszyscy chcą chodzić na religię. Oznacza to, że uczeń, względnie rodzice ucznia muszą zamanifestować swoje stanowisko. Nie ukrywajmy, że w warunkach polskich tego rodzaju zachowanie wymaga pewnego heroizmu, jest na pewno zachowaniem nonkonformistycznym. I prowadzi szczególnie w małych miejscowościach bardzo często do stygmatyzacji ucznia i jego rodziny.
(...)
Czego uczniowie mogą się dowiedzieć na lekcjach religii?
- Zależy to od katechetów. Kwestia ta jest zupełnie nieregulowana przez państwowe władze oświatowe. Zdają się one w pełni na stronę kościelną. Nie mają wpływu na treść podręczników i programów nauczania.

Innymi słowy jest to po prostu katechizacja?
- Oczywiście. Nauka religii w polskich szkołach to nie jest obiektywny przekaz wiedzy o religiach, tylko właśnie katechizacja. Są kraje europejskie, chociażby Wielka Brytania, gdzie w szkołach mamy do czynienia z religioznawstwem rozumianym jako nauka o religiach.
(...)
Jak to wszystko, o czym pan powiedział, ma się do zasady neutralności światopoglądowej państwa?
- Zasada neutralności światopoglądowej państwa jest zapisana w ustawie o gwarancji wolności sumienia i wyznania. W ustawie tej uznano nauczanie religii za wewnętrzną sprawę związków wyznaniowych. Czyli nie przewidziano nauczania religii w szkołach. W Stanach Zjednoczonych Sąd Najwyższy stoi od lat na stanowisku, że neutralność światopoglądowa państwa jest nie do pogodzenia z nauką religii w szkole, a także z modlitwą w szkole.

Polska poszła jednak inną drogą
- W Polsce na początku lat 90. instrukcją ministra edukacji narodowej czyli, moim zdaniem, bezprawnie, wbrew ustawie o systemie oświaty wprowadzono naukę religii w szkołach. Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu, swoją drogą bardzo kontrowersyjnym, uznał, że nauka religii w szkołach jest do pogodzenia z ideą świeckości państwa i jego neutralności światopoglądowej.

Na czym polegała kontrowersyjność owego orzeczenia?
- Jeżeli państwo organizuje naukę religii w szkołach, to przyjmuje na siebie ciężar propagowania określonych treści religijnych, czyli uznaje te treści za godne upowszechnienia. Angażuje się w propagowanie określonej doktryny religijnej. Jest to nie do pogodzenia z zasadą neutralności światopoglądowej państwa.

Całkowicie zgadzam się z refleksją, że chrześcijaństwo jest kompletnym niewypałem pedagogicznym, ze swymi wszędobylskimi szubienicami krzyżowymi, najczęściej z martwym Bogiem na nich, zupełnie komplikuje dziecinną harmonię psychicznej opoki.

Powodzenia w egzystencji na łonie Rzeczypospolitej Klerykowej życzy old.

Offline

 

#8 2008-09-09 12:23:39

sly6

Kryształ

4817774
Zarejestrowany: 2008-01-30
Posty: 73

Re: 17. Dyskryminacja wyznaniowa w szkole.

Rozumie że posłałeś dziecko do szkoły i szlag Cię trafia, przerabiałem to już jakiś czas temu, mam szczęście że, córa podchodzi do tego z odpowiednim dystansem (ma to po mnie ), jak również nie narzucamy jej obowiązku katolicyzmu pod żadną postacią ma wolny wybór, smutna jest jednak prawda jaką napisałeś (by oszczędzić im stresów związanych z nieuczęszczaniem) wobec takiego argumentu każdy rodzic padnie, niestety. Wydawało by się iż ludzie dzisiaj są oświeceni – doinformowani – nic bardziej mylnego, nadal panuje ciemnota i głupota którą wzmacniają media.

Offline

 
Statystyki (REJESTRACJA WYŁĄCZONA)
Analiza oglądalności witryny
Wymiana
WwW.CrashFans.Pun.PL - Polskie Centrum Crashday
Pozycjonowanie
katalog stron Free PageRank Checker
Links
| Andrzej Struski | Webtree.pl | katalogSEO.net | Stop himawanti | Prawdziwy himawanti | Niesamowite | VPS Hosting Reviews |
Creative Commons License
Teksty i artykuły są na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 2.5 Polska Nie wolno Ci kopiować i rozpowszechniać tekstów, zdjęć oraz artykułów znajdujących się na forum bez pisemnej zgody autorów.
Page copy protected against web site content infringement by Copyscape
Stronę najlepiej oglądać w rozdzielczości 1024 x 768

Free Domain Name
Register a free domain name with .co.nr extension (such as www.YourName.co.nr) that comes with free URL redirection, URL cloaking and path forwarding, meta-tags, FavIcon and Google Webmaster tools support, kill-frame feature, NO forced ADS at all, and more.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
komornik apelacja warszawska wodomierze wrocław cena