Joe Mawle jako Jezus w "Pasji" (Fot. dailymail.co.uk)

   Kolejne dwie afery z cyklu "chrześcijanie protestują przeciwko obrazie uczuć religijnych". W sam raz na środek Wielkiego Tygodnia.

Po pierwsze poszło serial emitowany właśnie przez BBC. "Pasja" w zupełnie nowy sposób pokazuje ukrzyżowanie Syna Bożego.

Widzowie mogą zobaczyć Jezusa Chrystusa na krzyżu – jego nogi są jednak mocno ugięte i oparte na drewnianej podpórce przymocowanej do krzyża, a ręce zgięte pod kątem prostym. Brytyjski dziennik "Daily Mail", który opisał sprawę, określił tę pozycję jako "embrionalną".

Wierni krzyczą o skandalu i obrazie uczuć, producenci tłumaczą, że skoro w Biblii brak szczegółowego opisu ukrzyżowania, to mieli prawo pokazać alternatywną wersję męki Chrystusa.

Twórcy serialu twierdzą, że podczas kręcenia oparli się na badaniach archeologicznych, odwołują się m.in. do szkieletu straconego mężczyzny, odnalezionego w 1968 roku w pobliżu Jerozolimy. Ukrzyżowani w ten sposób ginęli na skutek uduszenia. – Wygląda na to, że tradycyjne wyobrażenie o ukrzyżowanym Jezusie nie ma nic wspólnego z historycznymi dowodami – powiedział cytowany przez „Daily Mail“ producent filmu Simon Elliot.

Zresztą niesmak chrześcijan budzi też co innego. Za wyjątkowo skandaliczny uznali oni też sposób przedstawienia głównych bohaterów "Pasji". Jezusowi zdarza pokłócić się z matką, Maria Magdalena wcale nie jest prostytutką, Kajfasz, Poncjusz Piłat i Judasz to ludzie słabi, miotani sprzecznymi uczuciami, raczej ofiary swoich decyzji niż kaci.

Oto do czego prowadzi odczytywanie historii Chrystusa na nowo, nawet jeśli powodowane jest przez dobre intencję (chcieliśmy sprowokować ludzi do myślenia). Choć trudno też nie doszukiwać się w całej tej historii marketingowej kalkulacji. Kolejny odcinek "Pasji" ma przecież szansę pobić rekord oglądalności.

To nie koniec skandalów wokół chrystusowego krzyża. Bo w tym samym czasie za oceanem ukazała się pewna studencka gazeta z ciekawymi wielkopostnymi karykaturami. Na pierwszej Jezus stara się rozbawić widownię podczas sesji wolnego mikrofonu.

(Fot. cavalierdaily.com)

Na drugiej Bóg wraz z Dziewicą Maryją rozmawiają o antykoncepcji.

(Fot. cavalierdaily.com)

Po kilku listach protestacyjnych gazeta zdecydowała się opublikować przeprosiny. Ale chrześcijańskie stowarzyszenia studenckie wciąż są zdegustowane. I nie tylko dlatego, że pojawienie się nowej kontrowersyjnej grafiki na łamach "Daily Cavalier" jest tylko kwestią czasu. Skandal wybuchł w najmniej odpowiednim momencie. Tuż przed Wielkanocą.

Istnienie zadziwiającej prawidłowości polegającej na tym, że tuż przed nadejściem najważniejszego kościelnego święta następuje wysyp tematów żerujących na ożywieniu religijnym chrześcijan zauważył już na swoim blogu Piotr Semka z "Rzeczpospolitej".

Na naszych oczach wytworzyła się "nowa świecka tradycja". Okresowi Wielkiego Postu towarzyszą sensacje mające wywrócić tradycyjną wiedzę o Jezusie i okolicznościach jego męki.

Ową "świecką tradycję" przejawiająca się w doniesieniach o odnalezionym grobie Chrystusa czy ewangelii Judasza wzbogacić jednak warto o takie z pozoru nic nie znaczące historię, jak te o studenckich karykaturach. Bo choć w skali globalnej to tylko incydenty, w skali lokalnej potrafią wywołać jeszcze większą agresję.

A Piotr Semka chciałby spokoju. I wielkopostnego wyciszenia.

Wielki Post, a szczególnie Wielki Tydzień, to dla ludzi wierzących w Chrystusa czas wyjątkowo silnej refleksji o tajemnicy ofiary Boga, który stał się człowiekiem. Czy chrześcijanie nie zasługują na odrobinę szacunku i delikatności w tym czasie? Czy nie należałoby choć w tych świętych dniach dać im odpocząć od kolejnych sensacyjnych teoryjek?

To jak drodzy czytelnicy Pardonu? Chcecie szlabanu na obrazoburcze doniesienia aż do Wielkiej Niedzieli?

Autor: Paulina Witek