HJK_V01 - 2008-09-02 06:57:00

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ … 3.html?i=0

http://www.koerperwelten.de/en.html


Gunther von Hagens - Co o nim sądzicie? Co sądzicie o jego pracy?

Jakie są wasze reakcje na wystawy które tworzy? Jakie macie myśli patrząc na tych ludzi...?


Odrażające, nieetyczne, chore, barbażyńskie, niemoralne, niedopuszczalne, makabryczne i do kości wypaczone... czy moze fascynujące, piękne, nie do przegapienia i wzbudzające podziw...? Czy może obydwa z dwóch światów... lub nie do opisania... puste i trudne do opisania...?

Jakie myśli chodzą wam po głowie patrząc na te ciała...?



Z mojej strony, mam uczucia bardzo mieszane. Tą wystawę widziałem na żywo... trudno to opisać, z jednej strony przeraża i odraża, a z drugiej fascyuje i budzi podziw. Osobiście von Hagena uważam za zboczeńca i osobę chorą, absolutnie odrażającą. Jednak kiedy patrzy się na anatomię ludzką... widzi się siebie samego, a jednak nie do końca.

Biorąc lekcje anatomi ludzkiej, musiałem pracowaćz zaprezerwowanymi zwłokami ludzkimi, na szczęście nie dotykałem ich... jednak patrząc na nie... zostaje taka straszna pustka. Z jednej strony patrzy się na cżłowieka... a z drugiej tlko na ciało... puste bezduszne struktóry, rozpłatane z wysuszonymi organami które studenci równie bezdusznie przewracają i wymieniają nazwy... bez czci.. bez zastanowienia. Dookoła panuje okropna woń prezerwantów a człowiek sięzastanawia co do cholery tutaj robi skoro za drzwiami są modele o wiele dokładniejsze... Dla czego człowiek może tak po prostu stać nad dawno zmarłym i nie postrzegać tego... Dla czego jemy mięso zwierząt...? Czyżby nasze zrozumienie między istotą posiadającą duszę a struktórą jej nie posiadającej było w nas głęboko wpisane...?

Coś w człowieku pęka, coś boli i czegoś nie można do końca pojąć patrząc na tych nieżywych - nie można pojąć śmierci. Jak postrzegaćbez świadomości bez zmysłów... czym się w końcu stajemy po odejściu...? Czy to jest nirvana? Jak odpowiedzieć sobie na pytanie śmierci ciała za życia...?

Nasuwa się jedno... to nie jest to... to nie ciało stanowi naszą istotę. Nawet jeżeli uznamy mózg za struktórę, anatomię na tyle indywidualną i taką która właśnie decyduje o osobowości... to tym bardziej to przeraża. Tym bardziej ciało staje się tylko ciałem... ale wtedy, staje się czymś więcej niż ciałem, wtedy staje się tak na prawdę całością człowieka... i tym bardziej jedynie struktórą która może być "ożywiona" lub nie. I to jest właśnie to ten dziwny balans między życiem a śmiercią, między ciałem a duszą, między celem a bezsensem. Życie jest pełne zagadek, a śmierćjedynie przyczynia się do wielu więcej.

Na wystawy von Hagena patrzę więc jak na oddanie hołdu ciału ludzkiemu... mimo iż nie jest to szacunek do końca... to jest to podziw, podziw naszej powłoki która dla każdego z nas jest niby tak indywidualna , a jednak taka uniwersalna. Tak więc pozostaje pustka... zniesmaczenie ale i fascynacja tym w czym jest nam dane żyć... w tej struktórze.

Tak więc jest to rzecz której nie rozumiem... Ani śmierci, ani preparowaia zwłok, a co najważniejsze, życia w ciele i wcielanie - To taki dziwny, przelotny stan...

olejek herbaciany ciechocinek hotel spa