Xara - 2008-02-04 01:14:25

Zadzwoniłam kilka dni temu do "swojej" parafii, coby się dowiedzieć, jak muszę złożyć oficjalny akt apostazji.
Czytając o tej możliwości na www.apostazja.pl i widząc jak różne są procedury, wolałam dowiedzieć się osobiście.
"Moja" parafia jest czynna od 11.00- 17.00 i w tych godzinach można do nich dzwonić. Niestety w tych godzinach pracuję, więc wykorzystując zasoby firmy, która mnie karmi- zadzwoniłam. Proboszcz pyta o imię i nazwisko. Podałam, bo się go nie wstydzę. Sprawdził szybko(komputeryzacja) spytał czy z tego i tego adresu. Potwierdziłam._-Ano istnieje taka w kartotekach, usłyszałam. Powiedział mi co mam robić. - Dwóch świadków i nasz egzemplarz( nie z internetu) do podpisania. Dziękuję, pa, bywaj i  szczęśc  się,  na koniec.

Wracam do domu a moja siostra do mnie, ze był proboszcz. Pytał się jej gdzie ja pracuję, bo chciałby wystosować list do mojej dyrekcji. Nakazał też mojej siostrze przekonać mnie do zmiany decyzji, bo zostane obłożona klątwą kościelną, która odbije się również na niej i jej dzieciach ! :)

Waszej ocenie to pozostawiam. Nie będę tego komentować:)

hydraulik rembertów hotel spa na weekend w Ciechocinku komody z drewna odgrzybianie ścian warszawa Skup laptopów ursus