Niedzwiedz - 2008-02-20 17:11:00

Ciekawe Info:
Proroctwo Oriona na 2012r
- wyniki zwracane przez wyszukiwarkę Google.
Copyright C 2005 by hotbrain
Copyright Cby Simon O'Brian & Lolek Mayewski



ZMIANY NA ZIEMI
  Eksploatacja ziemi
  Przepowiednie proroków
  Egipcjanie i Atlantydzi
  Fenomen-pośmiewisko
ZAGŁADA NASZEJ CYWILIZACJI
  Co wiedzieli starożytni kapłani i magowie?
  Zagłada atlandyty
  Orion - zapowiedź katastrofy
WENUS I ŚWIĘTE LICZBY MAJÓW
  Święte liczby
  W hołdzie dla ery Lwa
  Struganie odrzutowca z drewna
  Co się stanie w grudniu 2012 roku?
KATASTROFA I REWELACJE PATRYKA GERYLA
  Fragmenty książki Patricka Geryla Proroctwo Oriona na rok 2012
  Opis Colemana
  Odwrócenie biegunów
ODWRÓCENIE MAGNOSFERY - PYTANIE DO NASA
NIE GROZI NAM MAGNETYCZNA KATASTROFA
NUMEROLOGIA-OBLICZENIA EWY MAY
ZAGADKA WIELKIEJ PIRAMIDY
  Budowa...
  Co dokładnie wiemy o piramidzie
  Mit a rzeczywistość
  Milczące kamienie
  Szczegółowe dane

To jest doprawdy coś nadzwyczajnego. Kiedy to się dzieje, ogromne rozbłyski słoneczne sięgają biegunów Ziemi.I wtedy - bum! Pole magnetyczne Ziemi również się odwraca i zaczyna ona krążyć w odwrotnym kierunku. Biegun północny staje się południowym i na odwrót! Rozumiecież Ziemia rusza w przeciwnym kierunku, a bieguny się odwracają!
Patrick Geryl / 05-04-2005
ZMIANY NA ZIEMI
Eksploatacja ziemi

Nasza droga matka Ziemia, Gaia, cierpi pod naciskiem naszych dążeń, które stały się nie do zniesienia wraz z niepochamowanym wzrostem światowej populacji.
Obecna światowa populacja liczy 6 miliardów, do 2030 roku wzrośnie do 10 miliardów, do 2070 do 20 miliardów, pod warunkiem, że zostanie zachowane obecne tempo przyrostu. Sama tylko ludzkość zużywa 40% podstawowej produkcji żywności i energii, jaką Ziemia ma do zaoferowania dla wszystkich gatunków żyjących na niej. Tylko w przeciągu ostatnich 30 lat, ponad 1/3 naturalnych zasobów zostało zniszczonych przez ludzką eksploatację. Nasze rzeki są zanieczyszczone a oceany umierają.
Gaia nie jest już w stanie dłużej znosić tego lania, na rezultaty tego nie będziemy musieli długo czekać, to tylko kwestia czasu.
Nie musimy juz dłużej wierzyć naukowcom, którzy twierdzą , że globalne ocieplenie nie może zostać udowodnione i że z Ziemią jest wszystko w porządku. Każdy kto potrafi patrzeć i słuchać, zdążył już zauważyć, że nasz klimat się zmienia.
Pod koniec tego wieku lodowce na biegunach się roztopią, oceany zostaną zupełnie zanieczyszczone, znikną lasy tropikalne i 2/3 wszystkich gatunków zwierząt! Nawet w takim alarmującym stanie, większość z nas wydaje się być bardziej zainteresowana corocznym dodatkiem rekompensującym inflację albo wynikami naszej ulubionej drużyny piłkarskiej w lidze mistrzów, niż kwaśnym deszczem spadającym na nasze dachy.
Środkowy Wschód jest w stanie zamieszek, zagrożenie terrorystyczne po 911 wzrosło do tego stopnia, że wpływa na życie wielu ludzi. Polaryzacja i nietolerancja pomiędzy kulturami świata i religiami szybko przybiera na sile. Wielu ludzi doświadcza również drmatycznych zmian w życiu osobistym. Bliskie związki i małżeństwa rozpadają się łatwiej i częściej niż kiedykolwiek w przeszłości. Nasze stare, dobre prace od 9 do 17, które miały nam zagwarantować proste przejście na emeryturę, już się skończyły - rotacja pracowników stała się bardzo popularna. Powszechne wśród managerów stały się wypalenia, w wyścigu szczurów coraz więcej osobów zaczyna z niego wypadać.
Nasza zachodnia gospodarka, stabilna przez dekady, teraz wydaje się być bardzo niezrównoważona. Zatrudnienie przenoszone jest do krajów rozwijającyh się. Rozwój gospodarczy wydaje się stale przyspieszać. czas potrzebny na wprowadzenie na rynek nowych produktów stał się niewiarygodnie krótki. W wielu przypadkach produkt jest już przedawniony zanim zostaje wprowadzony na rynek. Mamy do czynienia również z tymi wielomilionowymi dyficytami różnych rynków, które stały się takim ciężarem, że mogą się pod nim załamać. W dużej skali, korupcja i pranie brudnych pieniędzy staje się udziałem globalnych korporacji. Nasz świat się zmienia, szybko się zmienia, mamy nawet wrażenie jakby czas przyspieszał.

Przepowiednie proroków

Przepowiednie świat znał wielu proroków, wielu z nich przepowiadało zniszczenie i rozpacz podczas nowego tysiąclecia, które wydaje się być takim magicznym okresem dla świata aby się skończył. Takie przepowiednie miały miejsce nie tylko przed wejściem w obecne tysiąclecie ale również w poprzednie. Wszyscy możemy poświadczyć , nie wydarzyła się żadna katastrofa.
Byli również tacy jak Nostradamus (1503-1566), który przepowidział, że ludzkość do 2000 roku albo ucierpi od apokaliptycznego holokaustu będzie świadkiem niesłychanej zmiany i narodzin nowej globalnej świadomości. Helena Pietrowna Bławatska (1831-1891), założycielka Towarzystwa Teozoficznego, przewidziała, że podczas zamykania się 5200-letniego okresu Kali Yuga nastąpi okres światła. Więc jest wciąż nadzieja ! :)
Najwyraźniejszym prorokiem ubiegłego stulecia jest jednak Edgar Cayce (1877-1945). Jest on najlepiej udokumentowanym przypadkiem jasnowidza jaki kiedykolwiek istniał. Edgar Cayce, znany jako śpiący prorok, wykonał 14,306 odczytów, będąc w stanie snu, w stanie odmiennej świadomości, co zostało udokumentowane. Edgar Cayce stał się sławny dzięki swym odczytom medycznym, ponieważ potrafił prawie ze stuprocentową pewnością zdiagnozować dolegliwości swoich pacjentów. W większości przypadków wskazywał nawet imię i adres lekarza, z którym należało się skonsultować! Wszystko to będąc w transie, znając jedynie imię pacjenta, którego niegdy nie spotkał!

Egipcjanie i Atlantydzi

W późniejszym okresie swojej kariery zaczął on przekazywać informacje na temat przeszłych cywilizacji takich jak Egipcjanie i Atlantydzi oraz przepowiedział wydarzenia z przyszłości naszej planety, które znamy pod nazwą Zmiany na Ziemi (ang. Earth changes).
Edgar cayce założył Stowarzyszenie Badań i Oświecenia aby zachować swoje prawa. Ta organizacja istnieje do dzisiaj i jest nadal bardzo aktywna. O Edgarze Cayce napisano ponad 300 książek. Obecnie Cayce wciąż zadziwia wielu ludzi, ponieważ duża ilość jego przepowiedni się sprawdziła, a wielu naukowców, głównie archeologów i egiptiologów nauczyło się brać informacje przez niego podawane na serio i wykorzystywać je do naukowych badań.
Cayce sugerował, że lata pomiędzy 1958 a 1998 będą okresem wielkich przemian, jednak te przemiany nie doprowadzą do końca świata ale do początków Nowego Wieku. Jednym z najsilniejszych argumentów jakich używał, było to, że przyszłość nie jest zdeterminowana i że wiele zależy od ludzkich intencji co do kształtu przyszłości. Zostawił więc pole do interpretowania jego przepowiedni. Śpiący prorok zajrzał również w przeszłość ludzkiej historii i dostarczył dokładnych informacji na temat starożytnych cywilizacji takich jak Egipcjanie.
Setki jego odczytów dotyczyło zaginionej Atlantydy, która zanurzyła się Oceanie Atlantyckim 10,500 lat przed Chrystusem podczas globalnego kataklizmu, powodzi spowodowanej przez odwrócenie biegunów magnetycznych Ziemi.
Opisał on Atlantydów jako najbardziej rozwiniętych w historii ludzkości. Cayce wspomina również o Komnacie Zapisów, bibliotece atlantydzkiej wiedzy, która została zachowana, po ocaleniu tych, którzy przeżyli zatopienie, w dwóch miejscach na Ziemi.
Jednym z nich powinno być miejsce pomiędzy Sfinksem a Nilem na płaskowyżu w Gizie, drugim jest Półwysep Jukatan w Meksyku. Według Cayce'a, Wielka Piramida (Cheopsa) w Gizie została wybudowana 10,500 p.n.e. przez Toth'a z Atlantydy, znanego prze Greków jako Hermes Trismegistus oraz prez wyższego kapłana Ra-Ta (oboje przetrwali potop). Wybudowali Wielką Piramidę aby zachować kulturę Atlantydów. Edgar Cayce wyjaśnił, że sam jest reinkarnacją Ra-Ta, wysoko postawionego kapłana, który uczestniczyl w budowie Wielkiej Piramidy. Według Cayce'a , większość naszej współczesniej nauki i technologii jest po prostu ponownym odkryciem technologii, które kiedyś należały do kultury Atlantydów. Jak zostanie powoli pokazane, rzeczywiście starożytna wiedza rzuca nowe światło na naukę oraz pomaga ukształtować nową eteryczną naukę. Części wiedzy Atlantydów zostały sekretnie zachowane w tajemnych społecznościach takich jak wolnomularze. Większość oryginalnej wiedzy jednakże została stracona. Podstawy zostały zachowany w starożytnej sztuce nazywanej świętą geometrią, która obecnie została zrekonstruowana. Leonardo da Vinci był członkiem takiego stowarzyszenia, który zachowywał sztukę świętej geometrii w swoich dziełach sztuki. Kościół Rzymskokatolicki zakazał tej pogańskiej wiedzy, dozwolona była jedynie wiedza pochodząca z Biblii. Temat uczestwictwa przez Leonarda da Vinci w tajnym stowarzyszeniu został poruszony w książce Dana Brown'a Kod Leonarda da Vinci. Chociaż książka ta w większości opisuje rzekome małżeństwo Jezusa z Marią Magdaleną i ich potomstwo, wspomina ona również o tym jak duży nacisk kładł Leonardo na znaczenie Złotego Środka, Phi. W naszych artykułach pokażemy, że naukowcy uzywają obecnie świętej geometrii, geomterii Phi, do stworzenia całkiem nowej fizyki opartej na znaczeniu Złotego Środka, Phi! Uważam, że Święty Graal, o którym mówi Kod Leonarda da Vinci nie oznacza fizycznego obiektu, kielicha używanego podczas Ostatniej Wieczerzy ani pokrewieństwa z Jezusem lecz w rzeczywistości oznacza zachowanie świętej geometrii i znaczenia Złotego Środka, który ludzkość obecnie odkrywa na nowo!

Fenomen-pośmiewisko

Okręgi w zbożu Wśród wyżej wspomnianych zmian jakie zachodzą na Ziemi w obecnym czasie, ma miejsce dziwny i wyśmiewany fenomen-pojawianie się okręgów w zbożu na całej planecie w przeciągu ostatnich 20 lat.
Dotychczas zgłoszono i skatalogowano około 10 tysięcy takich okręgów zbożowych. Wielu uważa, że są to tylko wygłupy i prawdopodobnie wiele z nich jest rzeczywiście głupimi kawałami, tak jak kawał Doug'a i Dave'a z 1991, którzy tworzyli takie okręgi przy pomocy drewnianych belek.
Jednakże mnogość występowania okręgów zbożowych nie może być przypisana jedynie kilku mistyfikacjom. Zjawiska te zostały dokładnie przebadane, prawdziwe okręgi nie wykazują żadnych oznak uszkodzeń zboża, jedynie lekkie przypalenia przy łodydze tak jakby łodyga została zgięta przy pomocy jakiejś nieznanej siły energetycznej.
Badania wykazały zmiany w polu elektromagnetycznym otaczającym te miejsca. Ktokolwiek lub cokolwiek wykonało te okręgi staje się bez znaczenia w konfrontacji ze znaczeniem wiadomości jaką te znaki próbują przekazać. Okręgi w zbożu ukazują nam zasady świętej geometrii!
Podsumowanie Ostatni wiek był obfity w wydarzenia, szczególnie w przeciągu ostatnich 20 lat nastąpiło wiele zmian, który wydają się tworzyć dysharmonię i niestabilność na poziomach społecznych i politycznych.
Wyraźne stało się również to, że nasz klimat się zmienia i wiele gatunków cierpi na głód i masowe wymieranie. Edgar Cayce przepowiedział w latach 30 poprzedniego wieku wiele obecnych wydarzeń. Przepowiedział także, że nauka ostatecznie odtworzy wiedzę legendarnego kontynentu Atlantydy. Coś się dzieje na naszej planecie, zadziwiające jest to, że Edgar Cayce przewidział te wydarzenia znane jako zmiany na Ziemi.
Wraz z tymi zmainai na Ziemi, rodzi się nowa świadomość naukowa.
Narodziny jej miały miejsce w małym kręgu naukowców, w większości poza głownym nurtem nauki. Krąg tych naukowców wciąż się poszerza, wśród nich są profesorowie znanych uniwersytetów w dziedzinach fizyki, biologii i neuropsychologii.
Ci naukowcy tworzą zupełnie nową, zapierającą dech w piersiach wizję, jednak publiczna świadomość tej wizji jest znikoma, ponieważ media jedynie od czasu do czasu podają drobiutkie fragmenty informacji. Ta nowa wizja odsłania przed nami tajemniczy wszechświat, w którym ludzka świadomość odgrywa rolę o wiele ważniejszą niż kiedykolwiek wczesniej.
Poza tym, okazuje się, że nasza cywilizaja być może nie jest wcale szczytem ewolucji, staje się coraz jaśniejsze, że inne wielkie i wysoce zaawansowane technologicznie cywilizaje istniały przed nami. Atlantyda powstaje-tak jak przewidział Edgar Cayce! Nasza wiedza przyspiesza w takim tempie, że być może w przyszłości książki historyczne będą opisywać koniec 20 wieku i początek 21 jako epokę renesansu w nauce. Zobaczmy więc co nauka ma nam do powiedzenia

Jan Wicherink / 22-09-2005
ZAGŁADA NASZEJ CYWILIZACJI
Co wiedzieli starożytni kapłani i magowie?

Według pewnej grupy astrofizyków ruchy gwiazd i gwiazdozbiorów mają co jakiś czas wpływ na Słońce i wtedy zachodzi zdarzenie, które zabija cywilizację na Ziemi. Prehistoryczni astronomowie zebrali zdumiewającą wiedzę o tym i zapisali ją w liczbach.
Do dziś całości tego kodu nie rozszyfrowano, ale najważniejsze elementy już poznano i opisano w wielu publikacjach.
Co najmniej od 100 lat znana jest święta liczba kalendarza Majów, bez wątpienia odziedziczonego po znacznie wcześniejszej i wysoko rozwiniętej cywilizacji.
Na niej urywa się ich kalendarz obejmujący niewiarygodnie długi czas. Ta sama liczba, 11 804, zapisana inaczej, znajduje się w słynnej płaskorzeźbie Zodiaku z Dendery w Egipcie. Ma on co najmniej 6 tysięcy lat i jest wyrytym w kamieniu przesłaniem ze znacznie starszej epoki.
Podobna informacja zapisana jest za pomocą tzw. magicznych liczb.
Odpowiada im położenie trzech wielkich piramid w Gizie w Egipcie i równie wielkich, choć mniej znanych w Teotihuacan w Meksyku.
Te dwie cywilizacje, powstałe ze wspólnego pnia, dramatycznie pragnęły przekazać coś następnym pokoleniom.
Co wiedzieli starożytni kapłani i magowie?
Według pewnej grupy niezależnych naukowców badających stare przekazy i ich powiązania, tym czymś jest dokładna data następnego kataklizmu, który ma nieodwracalnie zniszczyć naszą cywilizację. Planeta przetrwa, my nie. Publikacje o tym zagrożeniu ukazują się od bardzo niedawna, zaledwie od kilkunastu lat, gdy badaniem środowiska starożytnych cywilizacji zajęli się specjaliści z takich dyscyplin nauki, jak astrofizyka, astronomia, geofizyka, geologia i informatyka.
Kapłani i magowie, ludzie nauki dawnej cywilizacji, dysponowali ogromną wiedzą o ruchach ciał niebieskich i mechanice nieba, nadal przewyższającą naszą. Przejęli ją od tych, którzy byli przed Egiptem i przed Majami. Ci jeszcze wcześniejsi uczeni nakazali hermetycznej kaście kapłanów prowadzić obserwacje nieba oraz przekazywać tę wiedzę z pokolenia na pokolenie. Niestety, z biegiem lat nastąpiło załamanie rozwoju cywilizacji, co również przewidzieli, ale zapisy pozostały. Nie na taśmach, dyskach czy w księgach, nie w językach, które zapomniano, ale zachowane niemal na wieczność w świętych liczbach, w kamieniu i budowlach
Stanowczo za późno odczytujemy te przekazy i zaczynamy je rozumieć.
Jeśli im wierzyć, to data naszego końca jest bardzo bliska. 22 - 23 grudnia 2012 roku Oczywiście dawni kapłani nie posługiwali się naszym kalendarzem, używali niezmiennego, odwiecznego kalendarza gwiazd. Dopiero badając te zależności i porównując dane ze starymi zapisami, nauka dowiaduje się, że ruch i pozycje gwiazd podlegają pewnym żelaznym regułom i precyzyjnym układom. Wynikają z nich wydarzenia, które co pewien czas niosą zagładę życia na Ziemi, trzeciej planecie od Słońca.
Dlaczego prehistoryczni naukowcy z taką obsesją i wytrwałością obserwowali ruchy niebaż
Dlaczego wyliczyli precyzyjnie datę następnego kataklizmuż
Otóż dlatego, że według wciąż częściowo tylko odczytanych tekstów z hieroglifów i pisma Majów, udało im się wyliczyć datę tego wydarzenia w ich epoce. Dzięki temu ocalała część wiedzy i cywilizacji, która dała początek wielkim państwom w Indiach, Egipcie i Ameryce Południowej. Ci, którzy nie należeli do tamtej cywilizacji i przeżyli - a były to małe grupy ludzi - żyli w epoce kamiennej i tylko ich widziała do niedawna oficjalna nauka.
Kapłani owej cywilizacji prowadzili te obserwacje od prehistorii, zachowując ciągłość. Dzięki temu wiedzieli, że te zdarzenia zachodzą rzadko, bardzo rzadko w porównaniu z życiem jednego pokolenia, ale są nieuniknione. Zanim przewidzieli swój kres, wyliczyli, że w odległych czasach wielokrotnie dochodziło do katastrof kosmicznych, a poprzednia miała miejsce (według naszej skali czasu) 21 lutego 21 312 lat p.n.e. Dziś już wiemy o tym. Ich Dzień Sądu nadszedł 27 lipca 9792 roku p.n.e. w erze Lwa. Taką datę przekazują teksty piramid, oczywiście w języku liczb gwiezdnych.

Zagłada Atlandyty

Za Platonem, który opierając się na tekstach znacznie wcześniejszego Solona (638-582 p.n.e.), opisał to wydarzenie w swojej pracy Timaios, nazywamy ich państwo Atlantydą. Grecki filozof i badacz historii Solon przebywał w Egipcie przez wiele lat i dostąpił wtajemniczenia w część ezoterycznej i hermetycznej wiedzy przez Wielkiego Kapłana z Sais, który przekazał mu również historię i tragiczny koniec Atlantydy, zwanej w starym Egipcie Aha-Men-Ptah. Od tamtego wydarzenia Atlantyda, jak głosi część naukowców, znajduje się pod kilkukilometrową pokrywą lodową Antarktydy i szukanie jej gdzie indziej jest bezsensowne. Według pewnej grupy astrofizyków ruchy gwiazd i gwiazdozbiorów mają co jakiś czas wpływ na Słońce i wtedy zachodzi zdarzenie, które zabija cywilizację na Ziemi. Prehistoryczni astronomowie zebrali zdumiewającą wiedzę o tym i zapisali ją w liczbach. Do dziś całości tego kodu nie rozszyfrowano, ale najważniejsze elementy już poznano i opisano w wielu publikacjach.
Co już wie współczesna naukaż
Aby w sposób najprostszy wyjaśnić, co i kiedy nas czeka, należy w wielkim uproszczeniu podać opisane przez tych naukowców i badaczy podstawowe fakty.
Ziemia podlega ruchowi precesyjnemu, gdy jej oś, w odchyleniu od ekliptyki o 22,1°-24,5°, przesuwa się po kolejnych znakach Zodiaku, czyli gwiazdozbiorach nazwanych w starożytności Waga, Lew, Rak, Panna, Ryby itd.
Już w tamtych czasach wyliczono, że pełny obieg precesji trwa 25 920 lat. Nasza cywilizacja nie dysponuje takimi obserwacjami, to zbyt długi dla nas okres. Zaobserwowano wtedy, że mniej więcej w połowie tego okresu, czyli po 12 960 latach dzieje się coś niedobrego.
Uczeni kapłani zastanawiali się, co powoduje to zdarzenie. Po wielu latach, a nawet tysiącleciach obserwacji znaleźli przyczynę.
Zgodnie z ich teorią sprawcą jest Orion, jego ruch na niebie w stosunku do Słońca. W skrócie gdy konstelacja Oriona znajduje się w pewnej pozycji nieba, a w tym czasie cykl zmian plam na Słońcu osiąga określony poziom, następuje zdarzenie określane jako zmiana pola magnetycznego Słońca. Większość ciał niebieskich, w tym Słońce, są to gigantyczne elektromagnesy mające swoje bieguny magnetyczne, co powoduje ich obrót wokół własnej osi.
W pierwszej połowie okresu precesji Orion kilka razy znajduje się w takiej szczególnej pozycji wobec Słońca, ale nie są spełnione inne warunki - a wiążą się one nierozerwalnie z nasileniem plam na Słońcu. Z jednej strony mają one wpływ na tzw. jedenastoletni cykl aktywności Słońca, a z drugiej intensywność plam podlega cyklowi w okresie 187 lat. Tamci naukowcy dokładnie to wyliczyli, nasi astronomowie już też.

Orion - zapowiedź katastrofy

Podzielenie okresu precesji na dwa to za mało!
Trzeba znać dokładnie dzień i rok.
Sto czy dwieście lat odchylenia to katastrofa totalna.
Starożytni astronomowie obserwując niebo, zauważyli inne zależności, poznane przez nas bardzo niedawno. Przede wszystkim to, że Orion w czasie zajmowania swojej fatalnej pozycji widziany jest w letnią noc na Ziemi na obu półkulach. Patrząc w pogodną noc w niebo, na pewno zobaczymy go nad głową. I jeśli pojedziemy np. do Nairobi czy Rio de Janeiro (poniżej równika), też go zobaczymy. Orion jest wtedy jedyną konstelacją jasno widoczną na obu półkulach. To zły znak. Jeszcze 100 lat temu nie był tam widoczny.
To jednak nie wszystko dla określenia tragicznego terminu. Dawni astronomowie wiedzieli, że przy okresie precesji 25 920 lat na jeden znak zodiaku przypada średnio 2160 lat (25 920/12). Ale ich obserwacje dowiodły, że różne znaki Zodiaku mają zmienne okresy. I tak Lew i Panna po 2592 lata, Baran i Byk po 2304 lata, Ryby 2016 lat, Bliźnięta i Rak po 1872 lata. Jak do tego doszli, pozostaje zagadką, ale jest to zapisane w staroegipskiej Księdze światła, nazwanej nietrafnie przez egiptologów Księgą Zmarłych.
A zatem, jeżeli poprzedni kataklizm miał miejsce w erze Lwa, to połowa okresu wynosi: 2592 (Lew) + 1872 (Rak) + 1872 (Bliźnięta) + 2304 (Byk) + 2304 (Baran) + 2016 (Ryby) = 12 960 lat,
czyli dokładnie połowa okresu precesji. Wydawałoby się, że mamy jeszcze sporo czasu, bo 9792 + nasze 2003 to tylko 11 795 lat. Ale przecież ostatni kataklizm wydarzył się w 1440 roku Lwa, a więc pozostały z ery Lwa jeszcze 2592 - 1440 = 1152 lata. Właśnie 1152, a nie 1440 trzeba odjąć od połowy okresu precesji. I mamy (a raczej oni wyliczyli) 12 960 - 1152 = 11 808 lat. Bardzo blisko świętej liczby Majów, która kończy kalendarz!
Jeśli od tej liczby odejmiemy rok poprzedniej katastrofy, znajdujemy rok naszej ery: 11 808 - 9792 = 2016. Ale takie dość proste wyliczenie to za mało, aby mieć pewność. Co prawda, co to za różnica, czy zginiemy w 2012, czy 2016ż Otóż bardzo ważna różnica. Znając dokładną datę, można będzie coś ocalić z cywilizacji dla tych nielicznych, którzy przetrwają - różnica choćby roku to klęska ostateczna. Tak rozumowali tamci astronomowie i kapłani.

źródło:Bogusław Leng / 08-06-2005
WENUS I ŚWIĘTE LICZBY MAJÓW

Święte liczby

Aby nie rozwlekać tego wywodu; stwierdzono, że kluczem do dokładnej daty kataklizmu jest planeta Wenus. Od niepamiętnych czasów Egipcjanie, a zwłaszcza Majowie obserwowali Wenus i wiedzieli o niej wszystko. Czyli i to, że okres gwiezdny Wenus wynosi 584 dni - kolejna święta liczba Majów (dokładnie 583,92). Okres obiegu Słońca przez Wenus to 225 dni ziemskich (dokładnie 224,584). Majowie podzielili te liczby i pomnożyli wynik przez 20 okresów gwiezdnych planety - nie wiemy, dlaczego, ale uważali, że kolejny kataklizm związany jest z końcem jednego z dwudziestu okresów gwiezdnych Wenus. Otrzymali: 583,92/224,584×20 = 52 - następna święta liczba kodowa Majów.
W ich przekonaniu tylko w ostatnim roku wielokrotności liczby 52 zdarzy się katastrofa. W roku 2012 upływa 227. okres liczby 52 od roku 9792 p.n.e. Pomijając skomplikowane uzasadnienie, podzielili liczbę 52 przez 12 960 (połowa okresu precesji), co daje 0,004012345. To jest wartość, o jaką skorygowali pozostałe po ostatniej katastrofie 1152 lata ery Lwa: 1152×0,004012345 = 4,6. To właśnie jest wielkość korekty Wenus, a zatem 11 808 - 4,6 = 11 803,4. Owe 20 okresów Wenus to 32 lata ziemskie (20×584/365). Przez 11 808 lat upłynie dokładnie 369 okresów gwiezdnych Wenus, licząc w latach Ziemi (11808/32). Ponieważ tamto zdarzenie miało miejsce w końcu lipca 9792 p.n.e., dodano 7 miesięcy do liczby 11 803,4 i tak uzyskano świętą liczbę 011 804. Oto dowód liczby 11 804!
W grudniu 2012 roku dobiegnie końca kolejny dwudziesty okres gwiezdny Wenus i - jak twierdzą nasi badacze - zbiegną się wtedy cztery znamienne czynniki: pozycja Wenus, położenie Oriona wobec Słońca, maksymalne nasilenie aktywności Słońca i pozycja Oriona wobec gwiazdozbioru Gemini (Bliźnięta).
Prowadząc skomplikowane obliczenia, prehistoryczni astronomowie ustalili, że w czasie ostatnich katastrof Wenus zajmowała identyczną pozycję centralną na tle gwiazdozbiorów Oriona i Gemini. Oczywiście Wenus nie ma wpływu na to, co się dzieje na Słońcu, to za mała planeta, ale jej znamienna pozycja w dwudziestym okresie gwiezdnym uważana jest za boskie ostrzeżenie, znak. Dzień Pański nadchodzi Ujmując to brutalnie, Orion i Gemini są już prawie na swoich miejscach, 187-letni okres aktywności Słońca jest niemal w szczycie (ostatnio mamy jakieś gorące i suche lata, a zimy łagodne), Wenus z kolei zmierza nieubłaganie ku swojej pozycji. Identycznej, jaką miała w tym układzie 9792 lata p.n.e.
Precyzyjne obliczenia orbity Wenus przez tamtych astronomów wykazały, że zajmie tę pozycję, w wyniku korekty ery Lwa, po okresie 11 804 lat od dnia 27 lipca 9792 roku p.n.e., dokładnie 22-23 grudnia 2012 roku. Koniec kalendarza, rok Apokalipsy.
Dlatego liczba ta była u Majów święta, tak im to nakazali ich przodkowie, kimkolwiek byli.
Jak twierdzą nasi badacze, to właśnie zapisała nam tamta cywilizacja tysiące lat temu. Piramidy w Gizie krzyczą o ruchach Oriona - obserwujcie Oriona, on niesie zagładę! Faktem jest, że w 2012 roku ustawienie piramid względem Oriona będzie identyczne jak w roku 9792 p.n.e., co potwierdzają współczesne symulacje komputerowe. Piramidy powstały podobno po tamtym kataklizmie, około roku 9400 p.n.e., ale ustawiono je z taką precyzją, żeby przekazały ostrzeżenie potomnym.

W hołdzie dla ery Lwa

Jeszcze wcześniej powstał Sfinks, w hołdzie dla ery Lwa, pierwszej ery nowego świata.
Tajemnica wielkiej piramidy Szyb w komorze królewskiej w Wielkiej Piramidzie wskaże idealnie gwiazdę Al.-Nitak, jej niebieski odpowiednik w pasie Oriona. Wtedy zegar Piramidy się zatrzyma. Niestety, egiptolodzy nie zauważyli tych tajemniczych korelacji albo przemilczeli je, bo bali się śmieszności. Utrzymują nadal, że Wielka Piramida to grobowiec Cheopsa. Gdy Cheops, biedaczysko, się urodził, trzy piramidy stały już parę tysięcy lat i pewnie tak samo drapał się w głowę jak nasi egiptolodzy, co to może być.

Struganie odrzutowca z drewna

To chyba on wpadł na pomysł, aby faraonowie budowali sobie takie grobowce. Może istotnie gdzieś we wnętrzu Piramidy są ukryte szczątki jej prawdziwych twórców i ich tajemnicza wiedza. Żadna z piramid faraonów nie dorównała Wielkiej Piramidzie. Przed Cheopsem budował faraon Dżoser, ale jego piramida schodkowa w Sakkarze to struganie odrzutowca z drewna w porównaniu z Wielką.

Co się stanie w grudniu 2012 roku?

Otóż, według przypuszczeń naszej grupy naukowców, Słońce może zmienić swoje pole magnetyczne. Sądzą oni, że impuls do tego dadzą wszystkie główne gwiazdy konstelacji Oriona (z wyjątkiem Bellatrix), które należą do grupy nadolbrzymów, bardzo gorące i jasne. Wszystkie warunki będą idealnie spełnione. Tego dnia Słońce zacznie emitować światło świateł, jak głosi egipska śKsięga światła - tamci ludzie je widzieli, niezwykle intensywne i palące. Słońce podobnie jak Ziemia obraca się wokół swojej osi, jednak znacznie szybciej.

Punkt na równiku Ziemi pokonuje w ciągu godziny 1666 km, a na Słońcu 6000 km.
Ta szybkość obrotu i masa Słońca powodują, że jego pole magnetyczne jest ponad 20 000 razy większe od ziemskiego.
W grudniu 2012 roku nastąpi coś w rodzaju niewyobrażalnego krótkiego spięcia w polu elektromagnetycznym Słońca.

źródło:Bogusław Leng / 08-06-2005
KATASTROFA I REWELACJE PATRYKA GERYLA

Fragmenty książki Patricka Geryla Proroctwo Oriona na rok 2012

O wszystkim tym wiedzieli ludzie, którzy zyli w starożytności i niepodobna im nie wierzyć. Dlaczegoż Bo nasze pole magnetyczne jest jednym z najmniej zrozumialych cudów wszechswiata. W artykule Zmiany kierunków pola magnetycznego Ziemi w Science z 17 stycznia 1969 roku Allan Cox stwierdza: Istnieje zawstydzajacy brak teorii wyjasniajacej obecny stan pola magnetycznego Ziemi. Jeszcze w roku 2000 sytuacja pozostawala niezmieniona.

Co teraz mysla naukowcyż Nasze pole magnetyczne jest elektromagnesem. Wszyscy to wiedza. Jak to się dziejeż Poniewaz nasza planeta obraca się, magnetyzm jest indukowany w taki sam sposób, jak w cewce, przez która plynie prad elektryczny. Innymi slowy, Ziemia jest gigantyczna pradnica z biegunem pólnocnym i poludniowym.

Nie pytaj o wiecej - naukowcy naprawde tego nie wiedza! Odwrócenie biegunów się zdarza. Potwierdzaja to geolodzy. Dzieje się to co mniej wiecej 11 500 lat, ale nikt nie wie dlaczego. Wszystkie spekulacje sprowadzaja się do nieznanej sily, powodujacej te odwrócenia - ale dotychczas nie ma na to odpowiedzi. Zawstydzajaceż No chyba!

To kieruje nasza uwage ku Sloncu - tam mozemy zobaczyc, jak potezne moga byc odwrócenia magnetyczne! Sily magnetyczne sa prawdziwym powodem milionów wybuchów jadrowych na Sloncu, jest ono bowiem gwiazda magnetyczna: ma biegun pólnocny, biegun poludniowy i równik.

Podobnie jak Ziemia, Slonce się obraca. Obrót Slonca jest bardzo szybki, ponad 6000 kilometrów na godzine. Powstaje mnóstwo pól magnetycznych, które rozgrzewaja korone sloneczna do temperatury powyzej l 000 000°C. Pojedynczy rozblysk sloneczny spowodowany krótkim spieciem w jednym z pól magnetycznych wytwarza energie równa dwóm miliardom bomb wodorowych! Wyobrazcie sobie taki wybuch na Ziemi, a szybko obliczycie straty, jakie móglby spowodowac.

Nastepnie wezmy plamy sloneczne. Charakteryzuje je potezne pole magnetyczne. Sila magnetyczna plam slonecznych jest ogromna - 20000 razy wieksza, niz Ziemi. Plamy sloneczne przebijaja powierzchnie Slonca co 11 lat - tyle wynosi ich cykl. Na poczatku kazdego cyklu bieguny plam slonecznych odwracaja się, powodujac gigantyczne eksplozje nuklearne!

To kieruje nas ponownie ku starozytnym. Odkryli oni teorie pól magnetycznych Slonca. Cotterell w swojej ksiazce Prorocza wiedza Majów opisuje te teorie, przedstawiajac obliczenia Majów dotyczace zmian pola magnetycznego Slonca.

To jest doprawdy cos nadzwyczajnego. Kiedy to się dzieje, ogromne rozblyski sloneczne siegaja biegunów Ziemi. I wtedy - bum! Pole magnetyczne Ziemi równiez się odwraca i zaczyna ona krazyc w odwrotnym kierunku. Biegun pólnocny staje się poludniowym i na odwrót! Rozumiecież Ziemia rusza w przeciwnym kierunku, a bieguny się odwracaja!

Po przeczytaniu tych zapisków ogarnal mnie strach. To jasne, że czeka nas swiatowa katastrofa o nieznanych rozmiarach. Niemal cala ludzkosc zniknie z powierzchni Ziemi. Europa powróci do epoki lodowcowej i stanie się terenem niemozliwym do zamieszkania z powodu zanikniecia cieplego pradu - Golfsztromu. W Ameryce Pólnocnej bedzie jeszcze gorzej. W jednej chwili znajdzie się ona pod lodem bieguna poludniowego, tak jak to się stalo z Atlantyda. Nieuchronnosc katastrofy nie budzila watpliwosci. W swojej ksiazce The Path of the Pole profesor Charles Hapgood pisze: Znalazlem dowód na trzy rozmaite pozycje bieguna pólnocnego w niedawnym okresie. Podczas ostatniego zlodowacenia Ameryki Pólnocnej biegun wydawal się znajdowac w Zatoce Hudsona, (...). Przesunal się na swoje obecne miejsce posrodku Oceanu Arktycznego jakies 12000 lat temu.

Datowanie za pomoca metody badania rozpadu czastek radioaktywnych sugeruje, że biegun znalazl się w Zatoce Hudsona jakies 50 000 lat temu, a przedtem byl ulokowany na Morzu Grenlandzkim (...). Jeszcze 30 000 lat wczesniej biegun mógl znajdowac się w okregu Yukon w Kanadzie. Jesli zmieni się biegun pólnocny, zmieni się takze poludniowy. Hapgood pisze, co nastepuje: Powazny dowód na umiejscowienie bieguna w Zatoce Hudsona pochodzi z Antarktydy. Przy ustawieniu bieguna pólnocnego na 60o szerokosci pólnocnej i 83o dlugosci zachodniej, biegun poludniowy odpowiednio znajdowalby się na 60o szerokosci poludniowej i 97o dlugosci wschodniej - na oceanie poza Wybrzezem Mac-Roberstona Ziemi Królowej Maud, na Antarktydzie. To umieszczaloby biegun poludniowy okolo siedem razy dalej od Morza Rossa na Antarktydzie, gdzie znajduje się on teraz.

Powinnismy się zatem spodziewac, że w tamtym czasie Morze Rossa nie bylo pokryte lodem. Mamy dokladne potwierdzenie tego faktu. Polacz ze soba precesje równonocy, przesuniecie się skorupy ziemskiej i odwrócenie pola magnetycznego, a otrzymasz w ten sposób obraz kolosalnego mordercy. Góry i wyspy wypietrzy on w niebo i spowoduje gigantyczna zaglade. Nikt nie kwestionuje powiazania pomiedzy epoka lodowcowa i zmianami magnetycznymi.

Zlodowacenie odgrywalo glówna role niemal we wszystkich katastrofach w dziejach Ziemi. Steven M. Stanley z Uniwersytetu Johna Hopkinsa twierdzi, że ochlodzenie klimatu bylo czynnikiem sprawczym wyginiecia gatunków w kambrze, a takze w permie, w dewonie itd. Niewiele ponad 100 lat temu ludzi szokowalo przypuszczenie, że wielkie plyty lodowcowe o grubosci póltora kilometra mogly pokrywac kiedys tereny o umiarkowanym klimacie w Ameryce Pólnocnej i w Europie. Pózniej przyjeto teorie nie jednej, ale wielu epok lodowcowych. Z czasem znaleziono dowody wystepowania okresów zlodowacen na calej Ziemi, nawet w regionach tropikalnych.
Odkryto, że plyty lodowe obejmowaly niegdys ogromne przestrzenie zwrotnikowych Indii i równikowej Afryki. Coleman, jeden z najwiekszych znawców epok lodowcowych, pisal w swojej ksiazce Ice Ages Recent and Ancient (Epoki lodowcowe dawne i nowe): Odkryto równiez, że te plyty lodowe rozmieszczone byly w sposób niejako kaprysny. Syberia, na której znajduja się teraz najzimniejsze tereny swiata, nie byla pokryta lodem. To samo dotyczy wiekszosci Alaski i terytorium Yukonu w Kanadzie, podczas gdy pólnocna Europa, z jej stosunkowo lagodnym klimatem, pokryta byla lodem daleko na poludnie, az do szerokosci Londynu i Berlina. Równiez wiekszosc obszaru Kanady i Stanów Zjednoczonych byla pokryta lodem - lodowiec siegal az doCincinnati i do doliny Missisipi.

Opis Colemana.

Opis Colemana.

Profesor l.K. Charlesworth z Queen's University w Belfaście wyraża swoją opinię następująco: Przyczyna tych wszystkich zmian, jedna z największych zagadek w historii geologii, pozostaje nierozwiązana; mimo usiłowań całych pokoleń astronomów, biologów, geologów, meteorologów i fizyków, odpowiedz ciągle nam umyka. Coleman, który w swoich poszukiwaniach spenetrował wiele terenów Afryki i Indii, badając tam dowody istnienia na nich zlodowaceń, interesująco opisuje swoje doświadczenia w wynajdowaniu oznak bardzo niskich temperatur w miejscach, gdzie spływał potem w promieniach palącego tropikalnego słońca: W upalny wieczór na początku zimy 2,50 w głąb strefy gorącej, wśród tropikalnego otoczenia trudno sobie wyobrazić, że ten teren był przez tysiące lat pokryty warstwa lodu o grubości tysięcy metrów.

Kontrast pomiędzy przeszłością i teraźniejszością jest tak zdumiewający, że łatwo zrozumieć, dlaczego geolodzy długo i zaciekle walczyli z teoria zlodowacenia Indii pod koniec karbonu. Kilka godzin gmerania i stukania młotkiem w intensywnym afrykańskim słońcu, bez kropli wody, aby żebrać prążkowane kamyki i płytkę łupku - to najbardziej wyrazisty kontrast pomiędzy teraźniejszością i przeszłością, bo chociaż 27 sierpnia to dopiero wczesna wiosna, upal jest taki, jak w gorący dzień sierpniowy w Ameryce Północnej. Suchy, obezwładniający blask i lejący się pot sprawia, że myśl o grubych warstwach lodu zalęgających w tym samym miejscu wydaje się wręcz nieprawdopodobna, ale bardzo nęcącą

Wiemy zatem juz, że okresy zlodowaceń i przesunięcia biegunów zdarzają się często. Za kilka lat znowu ma do tego dojść. Co się wydarzy? Ruch obrotowy Ziemi gwałtownie się zwolni, a następnie zmieni kierunek. Obecnie Ziemia porusza się z zachodu na wschód, potem będzie się obracać ze wschodu na zachód. Innymi słowy, Ziemia będzie nadal obracać się wokół swojej osi. To oznacza, że Ziemia będzie musiała zwolnic i zacząć obracać się w przeciwnym kierunku. Nastąpi to w czasie krótszym niż doba, a towarzyszyć temu będą potężne zmiany, kataklizmy, śmierć miliardów ludzi i wielkie zniszczenie.

Następnie sytuacja unormuje się ponownie, tyle ze nastąpią zmiany klimatyczne w związku z przesunięciem się biegunów.

Teraz możecie mnie spytać: Czy jesteś pewien tego, co mówisz To logiczne pytanie, na które spróbuje odpowiedzieć. Data 27 lipca 9792 roku p.n.e. Została odczytana przez Alberta Slosmana z hieroglifów. Koniec świata zgodnie z przepowiedniami Majów ma nastąpić 21-22 grudnia 2012 roku n.e.

Teksty Egipcjan wskazują na szczególna pozycje Wenus w momencie, kiedy Atlantyda uległa zniszczeniu. Wenus ma doniosłe znaczenie także dla Majów. By się o tym przekonać, wystarczy przeczytać Prorocza Wiedze Majów. Kod Wenus znalazł się w ich inskrypcjach i w budowlach. Moje przewidywania, które następnie udowodniłem matematycznie, mówiły, że w tekstach egipskich można znaleźć te same kody. W Egipcie istniał podziemny kompleks pomieszczeń, których Herodot nazwał wielkim labiryntem, składający się z ponad 3000 komnat. Tam właśnie dokonywano obliczeń astronomicznych! Były one kontynuacją tych, które przedtem przeprowadzano na Atlantydzie. Przechowano je, bo, jak ze zdumieniem przeczytałem, Atlantydzi znali dokładną datę zniszczenia ich lądu juz na 200 lat przed katastrofą! Tu apeluje do waszych umysłów. Chce, żebyście zrozumieli, że oni obliczyli termin końca Atlantydy - teraz spoczywającej pod biegunem południowym.

Dodajcie do siebie zmiany pól magnetycznych i precesje, a wynikiem będzie kolosalny kataklizm, o którym mówili od początku. W powiązania pomiędzy latami 2012 n.e. I 9792 p.n.e. Nie ma, co wątpić. Jeśli w dalszym ciągu będziemy lekceważyć te odkrycia, wszyscy zginiemy. Dzwony powinny bić na alarm na całym świecie! To wydarzenie będzie porównywalne z eksplozją 10 000 bomb atomowych naraz. Cale kontynenty przestana istnieć. Miliardy ludzi zgina. Będzie to największa tragedia na świecie od czasów biblijnego potopu.

Oparte jest to nie na niejasnych przesłankach, ale na matematyce i wiedzy, która posiadły w tajemniczy sposób ludy starożytne. Chyba ze podejmiemy środki zaradcze na szeroka skale, by uzbroić się przeciwko tej masowej destrukcji. Zdaje sobie sprawę, że nie każdy zdoła się uratować. Ale jeżeli nie zrobimy nic - straty w ludziach będą o wiele większe.



Mówię wyraźnie:, jeżeli ludzkość nie przyjmie szybko do wiadomości znaczenia tej daty, sama sobie zgotuje śmierć. Manuskrypty sprzed wielu stuleci potwierdzają, co następuje:

1. Obliczenia Majów i Egipcjan SA takie same.
2. Zarówno Majowie, jak i Egipcjanie niezależnie ustalili z wielka precyzja datę końca świata.
3. Egipcjanie i Majowie musieli dysponować znakomitym kalendarzem, by dokonywać swoich obliczeń.
Z powyższych faktów, z których żadnemu nie można zaprzeczyć, możemy wywnioskować, że Majowie byli potomkami Atlantydów albo oparli swoja wiedze na przekazie tych, którzy przeżyli kataklizm. Co do Egiptu, wiemy to juz z całkowitą pewnością? W ten sposób możemy logicznie wytłumaczyć globalny kataklizm w roku 2012 n,.e. Ponadto ta wiedza potwierdza, że obie cywilizacje nie tylko pochodziły z tego samego źródła, ale także, że obie były w stanie same to udowodnić. To uzupełnia obraz i stawia nas w obliczu największego na przestrzeni wieków wyzwania dla ludzkości: nadciągającego kataklizmu. Ta gigantyczna katastrofa geologiczna może zetrzeć naszą cywilizację z powierzchni ziemi. Nasza reakcja może być: rezygnacja, panika, rozpacz, uparte udawanie, że nic się nie dzieje itd. Ale w przeciągu tych niewielu lat, jakie nam zostały, miejmy nadzieje, że ostrzeżenie dotrze do wystarczającej liczby ludzi, by można było podjąć konieczne działania. To sprawi, że najbardziej wartościową wiedzę będziemy mogli przekazać przyszłym pokoleniom. Przypomnijmy sobie następujące słowa Franka C. Hibbena w jego książce The Lost Americans.
Jedna z najbardziej interesujących teorii końca plejstocenu jest ta, która wyjaśnia te pradawna tragedie olbrzymim trzęsieniem ziemi, gigantyczna erupcja wulkanu o niezwykłej, katastrofalnej sile. Ta przedziwna idea znajduje potwierdzenie szczególnie w wierzeniach ludów zamieszkujących tereny Alaski i Syberii. Pogrążone w mule, czasami pośród stert kości leżą złoża popiołu wulkanicznego. Nie ma wątpliwości, że równocześnie z końcem zwierząt plejstoceńskich, przynajmniej na Alasce nastąpiły potężne erupcje wulkaniczne. To dowodzi, że zwierzęta, których ciała zachowane asa do dzisiaj, musiały zginąć i błyskawicznie zostały zasypane popiołem - w ten sposób się przechowały.
Ciała, które po śmierci pozostają na powierzchni, rozkładają się, a kości rozsypują. Erupcja wulkaniczna wyjaśnia wyginiecie zwierząt na Alasce -wszystkich naraz, w sposób, który jest satysfakcjonującym nas dowodem. Stada zwierząt zginęły od razu z powodu gorąca i uduszenia się lub nie bezpośrednio - zatrutymi wyziewami gazów wulkanicznych. Również burze morskie towarzyszyły wybuchom wulkanów - burze w niezwykłych rozmiarach. Różnice temperatur i wyrzucane w górę tony popiołu i pumeksu mogły wywołać ogromne wiatry i wybuchy o niespotykanej gwałtowności. Jeśli to tłumaczy koniec wszystkiego, co żyło, plejstocen miał istotnie bardzo gwałtowne zakończenie.

Przeczytajcie te słowa ponownie i zapamiętajcie na zawsze. Dlatego musimy pilnie wydobyć na światło dzienne wiedze starożytnej Atlantydy o dniu następnego kataklizmu. Bez tej zasadniczej informacji późniejsza cywilizacja może, za jakieś 12000 lat, znaleźć się nagle w epoce kamienia łupanego. Nie wiem, czy aby przekazać te informacje, musimy zbudować gigantyczne piramidy.

Wiem, że te budowle odgrywały zasadnicza role w moich poszukiwaniach, że to one doprowadziły mnie do miejsca, w którym krzyknąłem Eureka! Opierając się na czysto matematycznych podstawach, badacz może wydedukować z tych budowli ogromne ilości danych i wiedzy o kataklizmie. Ta wiedza z czasów starożytnych uczy nas następujących rzeczy:

1. Nasza uzależniona od komputerów cywilizacja zostanie zrujnowana przez odwrócenie się pola magnetycznego Słońca, które wyśle w przestrzeń kosmiczna chmurę naładowanych elektromagnetycznie cząsteczek. Zakłóci to pole

Magnetyczne Ziemi, nastąpi przesuniecie skorupy ziemskiej, co spowoduje gigantyczna, zalewająca wszystko fale.

2. Ta burza słoneczna i odwrócenie się biegunów zniszczy cały sprzęt elektroniczny. Spowoduje to stratę 99,99999999% naszej wiedzy w ciągu zaledwie paru godzin.

3. Powstała na skutek przesunięcia skorupy ziemskiej gigantyczna fala zburzy całkowicie wszystkie biblioteki i zniszczy wszystkie książki.

Aby sprostać temu wielkiemu wyzwaniu, musimy być, jak to juz udowodniłem, przygotowani na najgorsze. Ci, co przeżyją, musza mieć podstawowa wiedze z zakresu wszelkich nauk, bo będą musieli zaczynać od grzebania w ziemi. Nic z rzeczy ważnych dla nas nie będzie juz funkcjonować - nic nie pozostanie. Od tych niewielu, którzy przeżyją, zależeć będzie, czy nasza historia będzie miała dalszy ciąg, czy nie.

Kiedy spojrzeć na Ziemie z przestrzeni kosmicznej, ujrzy się błękitną planetę, pokryta głównie woda? Oceany są nie tylko źródłem życia, ale i o tym będzie właśnie tutaj - również przyczyna śmierci. Kiedy skorupa ziemska zaczęła się przesuwać, wszystko, zarówno masa lądów, jak i wód, nabrała pewnej prędkości. Kiedy skorupa ziemska znowu przyśpieszyła i w końcu się zatrzymała, wywołało to ogromne drgania. Porównajmy to z samochodem, wjeżdżającym w mur. Im większa prędkość, tym silniejsze uderzenie. Kiedy płyty tektoniczne uderzają jedna o druga, towarzysza temu tytaniczne trzęsienia, wybuchy wulkanów itd. W niektórych miejscach płyty zgniatają się nawzajem w taki sposób, że tworzą góry o kilometrowych wysokościach. Gdzie indziej lezące pod spodem warstwy rozrywają się, otwierają i w ich głębinach znikają cale lady?
Nadchodzące wydarzenia apokaliptyczne nie dadzą się z niczym porównać. Będą tak niszczycielskie, że trudno to pojąc. Podczas wypadku samochodowego zachodzi jeszcze inne zjawisko. Jeżeli nie jesteś dobrze przypięty, możesz zostać wyrzucony z samochodu. Ludzie nie zapinający pasów bezpieczeństwa wylatują przez przednie szyby, a jeśli wypadek następuje przy dużej szybkości, rezultatem są ciężkie zranienia, a nawet śmierć. W języku naukowców nazywa się to prawem bezwładności. Wszystkie przedmioty poruszające się z pewna prędkością zachowują te prędkość.
Jest to prawo natury, które zawsze istniało i nigdy nie przestanie istnieć. Ofiary wypadków samochodowych dobrze o tym wiedza. To uniwersalne prawo działa także w stosunku do samej kuli ziemskiej. Jeżeli przestudiowałeś dokładnie poprzednie przesunięcia się biegunów w opisie zagłady Atlantydy, wiesz, że to wszystko wydarzyło się zaledwie w ciągu kilku godzin.

Naukowo można udowodnić, że przesuniecie skorupy ziemskiej wyniosło 29°. Świadczą o tym stwardniale skały magnetyczne, które jeszcze teraz wskazują na poprzedni, dawny biegun! Takie przesuniecie kątowe odpowiada przesunięciu skorupy ziemi o 3000 kilometrów! Wyobraźcie sobie, że musicie przejechać samochodem 3000 kilometrów w ciągu 15 godzin. Trzeba by jechać z szybkością 200 km na godzinę! Od momentu, kiedy Ziemia zaczęła się poruszać, osiągnęła pewna szybkość. Jeżeli to się stanie za jednym szarpnięciem, może cię wyrzucić w powietrze. Z chwila, kiedy Ziemia osiąga stałą prędkość, nie zauważamy juz tego.
Teraz dochodzę do najważniejszego. Pole magnetyczne Ziemi odwraca się, i powstaje gigantyczna fala wody niszcząca na swojej drodze setki istot żywych: ludzi i zwierząt. To tak, jakby nagle pojawił się przed tobą gigantyczny mur, przed którym musisz zatrzymać nagle swój wyścigowy wóz. Ale juz jest za późno! Ze straszna siłą uderzasz w przeszkodę i to wyrzuca cię z samochodu. Oto, co dzieje się z oceanami w momencie kataklizmu. Z powodu prawa bezwładności nie są w stanie się zatrzymać. Zależnie od kierunku, morza zaczynają występować z brzegów.

Odwrócenie biegunów.

Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Wydarza się nie tylko poslizg skorupy ziemskiej, ale równiez odwrócenie się biegunów. Ziemia zaczyna obracac się w przeciwnym kierunku niz dotychczas! Nieszczescie, jakiego nie mozna sobie wyobrazic. Spójrzcie tylko na liczby. Obwód równika wynosi okolo 40 000 kilometrów. Jako ze Ziemia robi calkowity obrót w ciagu 24 godzin, oznacza to, że co kazde 24 godziny odbywamy podróz dlugosci 40 000 kilometrów. Podziel 40 000 kilometrów przez 24 godziny, a dojdziesz do szokujacego wniosku, że krazymy dookola osi ziemskiej z predkoscia 1666 kilometrów na godzine. Jezeli w czasie majacego nastapic kataklizmu Stany Zjednoczone przesuna się w kierunku obecnego bieguna pólnocnego (przyszlego poludniowego), to tak jakby woda w porcie nowojorskim nagle opadla. W Brazylii ukaza się wielokilometrowe plaze, bo woda sila zostanie wypchnieta.

W przeciwstawnych masach ladów wydarzy się zjawisko przeciwne. Z nadzwyczajna szybkoscia wody podniosa się na katastrofalna wysokosc. Gigantyczna fala, nigdy dotychczas niewidziana, wysoka na setki metrów (tak, nawet ponad kilometr!) bezlitosnie zniszczy wszystkie tereny nadbrzezne. Nie bedzie mozna uciec przed ta gwaltownoscia przyrody. Nawet nieduze fale - 1O metrowej wysokosci - sa w stanie zetrzec z powierzchni ziemi wszystko, co napotkaja na drodze. Co zatem zrobi taka sciana wodyż Zaleje soba wszystko, co zyje. Wyobrazcie sobie, że mieszkacie nad morzem i nagle widzicie fale o wysokosci kilkuset metrów, zblizajaca się do was. Zanim zdolacie zareagowac, juz bedziecie przykryci miliardami litrów wody morskiej! Nie zapominajcie, że ta gigantyczna fala ma ogromna predkosc, powstala bowiem dzieki poteznym silom.
Ta energia musi zostac calkowicie rozprowadzona, zanim oceany wróca do dawnego spokoju. To oznacza wielkie zniszczenie wszelkiego zycia. Gdy fala rozplynie się ponad ladami, zginie wiecej ludzi, niz dotychczas we wszystkich wojnach w historii. W swojej ksiazce Voyage dans I Amerique meridionale (Podróz do Ameryki Poludniowej) Alcide d'Orbigny pisze:

Twierdze, że zwierzeta ladowe Ameryki Poludniowej zostaly zniszczone wtargnieciem wody na kontynent. Jak inaczej moglibysmy wytlumaczyc te calkowita destrukcje i jednorodnosc kosci, odnajdywanych w pampasachż Jasnym dowodem tego jest niezmierna liczba kosci i calych zwierzat, których ilosc jest najwieksza w ujsciach dolin, jak to wskazuje p. Darwin. Odkryl on najwieksza ilosc szczatków w Bahia Blanca, w Bajada, a takze na wybrzezu i w doplywach Rio Negro, równiez u ujscia doliny. To potwierdza, że zwierzeta byly unoszone woda i w wiekszosci doplynely do wybrzezy. Bloto pampasów nagromadzilo się nagle w rezultacie gwaltownego naplywu mas wody, unoszacej ze soba grunt i inne szczatki plywajace i mieszajacej je ze soba.
Zatem Amerykanie i Kanadyjczycy nie tylko znajda się teraz w temperaturze polarnej, ale ponadto wsród mas wody splywajacej z gór, tratujacej wszystko, wyrywajacej z ziemi drzewa, tak jakby nic nie wazyly, wyrzucajacej w powietrze zwierzeta i ludzi, samochody itd. - na kilometry naprzód; nic, absolutnie nic nie uchroni się przed ta gwaltowna przyroda. Nawet liczne zwierzeta morskie zgina, bo zostana zgniecione niesionymi resztkami i wcisniete w ziemie. Bedzie to jeden gigantyczny, masowy grób - mieszanina cial setek milionów ludzi i zwierzat.
Te ciala, które pozostana nienaruszone dzieki zamrozeniu, będą ostrzezeniem dla przyszlych pokolen, by nie zaniedbywac wzmianek o silach, drzemiacych w naturze - tak, by nie powtórzyl się dawny blad. Geolog Harlen Bretz pisze w The Channeled Scabland of the Columbia Plateau (Journal of Geology, listopad 1923): Pod koniec ostatniego zlodowacenia nastapila katastrofalna powódz. Ogromna sciana wody z grzbietami fal, ciagle przewalajacymi się przed nia. Wysokosc jej dochodzila do 450 metrów. Przelewala się przez szczyty pobliskich wzgórz jak ogromne wodospady i kaskady, szerokie na 15 kilometrów, toczac przed soba calymi kilometrami ogromne, wielometrowe glazy. Potezne masy wody wyplukaly kanaly, glebokie na wiele metrów, w bazaltowej plycie Plaskowyzu Kolumbijskiego. Wyplywajac z doliny Clark Fork River w zachodniej Montanie i przeplywajac przez pólnocne Idaho z predkoscia 16 km3 na godzine, woda osiagnela glebokosc 250 metrów, plynac przez Wallula Gap na granicy stanów Waszyngton i Oregon, a nastepnie splynela do Kolumbii w swojej nieprzejednanej wedrówce do Pacyfiku. Wyplukujac od 30 do 60 metrów ziemi w wielu miejscach, powódz odslonila calkowicie 3200 kilometrów kwadratowych Plaskowyzu Kolumbijskiego, wyplukujac bloto i piasek, pozostawiajac tylko nagie sciany dolin glebokich na 120 metrów, jak jalowe wspomnienie dawnej swietnosci. Powódz skonczyla się równie szybko, jak się zaczela, w ciagu paru dni. Pozostawila gigantyczne slupy rzeczne, które teraz byly wzgórzami o wysokosci ponad 30 metrów, i delte o obszarze 320 kilometrów kwadratowych w polaczeniu dolin Willamette i Columbia River. W czesci tej delty znajduja się teraz Portland, Oregon, Waszyngton i Vancouver. Zginely juz miliardy ludzi, a to jeszcze nie byl koniec. Gigantyczna fala wydawala się posuwac naprzód bez konca. Siegala coraz dalej w glab ladu. Bylo się bezpiecznym dopiero na wysokosci 1500 metrów ponad poziomem morza.
Oczywiscie, jezeli to miejsce nie podlegalo przesunieciom ladów! Nigdzie, doslownie nigdzie nie mozna bylo byc pewnym przezycia. W tej heroicznej walce pomiedzy silami swiatla i ciemnosci przewaga sil ciemnosci stawala się coraz bardziej widoczna. Cala kula ziemska przezywala straszne chwile. Tu i ówdzie ludzie w rozpaczy usilowali wspiac się na wierzcholek góry, by się zabezpieczyc przed podnoszacymi się wodami. Tylko niewielu się udalo. Morze bylo zbyt potezne, by je pokonac. Ogromne, bezlitosne fale toczyly się naprzód. Fala dotarla do piramid. Te potezne budowle nie byly w stanie oprzec się jej sile: pokryla je fala powodzi. Grzmiac gwaltownie, woda poplynela przez wejscie i dostala się do komnaty królewskiej. Przed tysiacami lat w tym miejscu odbywal się rytual zmartwychwstania. Dzisiaj te komnaty byly zalane szalejaca woda. Cywilizacja cofnie się znowu do epoki kamiennej, jesli w ogóle przetrwa. Opowiesci o tych wydarzeniach zdeterminuja pózniejsze zachowanie ludzi w ciagu nadchodzacych tysiecy lat. Bedzie się o tym mówic i przekazywac opowiesci z ojca na syna. Towarzyszyc temu będą niesmiertelne opowiadania o odwadze i rozpaczy, a takze historyczne relacje o wydarzeniach. Zupelnie tak samo, jak to, co teraz czytamy o dawnych katastrofach.

Autor:Patrick Geryl
ODWRÓCENIE MAGNOSFERY - PYTANIE DO NASA.

Pytanie: Uczyliśmy się o magnetosferze i pasach promieniowania Van Allena na lekcjach fizyki w szkole. Dowiedzieliśmy się, że bieguny magnetyczn ziemi odwracają się średnio raz na 500,000 lat. Ostatnia zmiana zaszła około 700,00 lat temu, więc wydawałoby się, że jesteśmy już bardzo spóźnieni.

Jakie są skutki zamiany biegunów magnetycznychż Jak zmieniłoby się pole chroniące nas przed wiatrem słonecznym podczas fluktuacji pola magnetycznegoż

Ricky

Drogi Ricky

Niektórzy ludzie obawiają się, że podczas odwrócenia pola magnetycznego, Ziemia odbierze większą dawkę wysoko-energetycznych jonów i elektronów ( promieniowania ), co może wpłynąć na nas i na inne istoty żyjące na Ziemi. Takie zjawisko nie zajdzie. Nawet dzisiaj, osłona magnetyczna nie jest efektywna blisko biegunów magnetycznych, a jednak promieniowanie odbierane tam blisko ziemi jest tylko trochę większe niż gdziekolwiek indziej. Powedem tego jest fakt, że naszą główną osłoną przed takimi cząsteczkami nie jest pole magnetyczne Ziemi lecz atmosfera, którą można przyrównać do 3 metrów betonu.

W każdym wypdaku, podczas odwrócenia biegunów magnetycznych pole magnetyczne nie znika, jedynie staje się słabsze i powstaje kilka innych biegunów magnetycznych, w nieprzewidywanych miejscach.

Pytanie: Czy możesz mi powiedzieć, kiedy bieguny magnetyczne ziemi zmienią się, i co się wtedy stanież Czy to się stanie szybko (sekundy) czy wolnoż Dziekuję!
Sarah

Droga Sarah

Nikt nie wie, kiedy wydarzy się następne odwrócenie biegunów, w przeszłości, odwrócenia pojawiały się średnio raz na 700,000 lat. Zmiana, kiedykolwiek się pojawi, będzie stopniowa a pole nie spadnie do poziomu zerowego podczas tego wydarzenia. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to, że energia magnetyczna Ziemi została jakoś zamieniona lub rozproszona, a wszystkie procesy, o których wiemy zajmują tysiące lat, jeśli nie więcej. Teraz, główne pole (dipolowe) staje się coraz słabsze w stopniu około 7% na 100 lat, gdyby spadało w linii prostej w takim tempie, możemy oczekiwać odwrócenia pola za 1000 do 2000 lat. To może się zdarzyć, ale trend może się zmienić. Jednakże energia tego pola prawie w ogóle się nie zmieniła. Wydaje się, że bardziej skomplikowane części tego pola (odpowiedniki kilkunastu magnesów skierowanych w różnych kierunkach) stały się silniejsze, podczas gdy główne bieguny (dipol) straciły na sile. Pole złożone jest jakby trochę słabsze (słabnie w miarę oddalania się od źródła, czyli od jądra Ziemi), ale nie powinniśmy oczekiwać aby kiedykolwiek drastycznie osłabło.

Pole biedunowe Słońca odwraca się co 11 lat, co zabiera mu około 1 roku lub więcej. Ale magnetyzm Słońca jest inny.

Mam nadzieję, że odpowiedziałem na Twoje pytanie.

David Stern

źródło: Strony NASA
NIE GROZI NAM MAGNETYCZNA KATASTROFA.

Zbliża się kulminacyjny okres przemagnesowania Ziemi, którego zapowiedzią jest słabnące ziemskie pole magnetyczne - ostrzegają uczeni.

Nie grozi nam jednak rychła katastrofa magnetyczna - przestawienie biegunów i zanik ochronnego pola magnetycznego - uważa prof. Marek Lewandowski z Zakładu Magnetyzmu Instytutu Geofizyki PAN.

Coraz częściej pojawiają się w świecie naukowym opinie, że lada moment nastąpi przemagnesowanie Ziemi, czyli zamiana miejscami biegunów magnetycznych. Spowodowałoby to znaczne osłabienie, a nawet przejściowy zanik ziemskiego pola magnetycznego, które chroni powierzchnię naszej planety przed oddziaływaniem groźnego wiatru słonecznego.

..Dalej następny post

pokoje w ciechocinku Komornik Wilanów